skrecilem kostke czy jak ?

No wiec tak... od razu pisze, ze to jest sprawa dosyc swieza bo z dnia dzisiejszego ale juz teraz sie troche niepokoje bo nie mam zadnego planu dzialania... nie wiem zwyczajnie co robic : gdy gralem w kosza jakos tak strasznie niefortunnie postawilem w trakcie biegu stope (a wlasciwie to wpadlem nogą w takie odchylenie/"dół" na boisku), ze wykrecilo mi ją do wewnątrz. No i wtedy sie zaczelo - bol jak cholera, kostka nawala strasznie, mimo ze trzymalem noge w gorze. Dopiero po jakichs 5 minutach sie wszystko uspokoilo i moglem ją opuscic na ziemie. No ale co dalej ? Pokulalem jakies kolejne 10 minut i przy takim normalnym stawaniu to az tak strasznie nie bolalo - mecz dokonczylem. Chodzic moge, ale sprawia to problemy, po schodach to juz problem nieco wiekszy, bo w ogole nie moge tą stopą krecic na boki, wtedy boli strasznie. Jak wrocilem teraz do domu to zobaczylem, ze mam tą kostke spuchnietą, nie jest ona wielkosci pilki od tenisa (bez przesady) ale dwa razy wieksza to jest napewno. I boli rowniez przy tylko dotykaniu tego. Co ja mam z tym zrobic ? To moze byc cos powaznego ? Ja nie panikuje, ja chce po prostu normalnie chodzic a od rana sprawia mi to problemy.

Zmieniony przez - nazwaaaaaa w dniu 2007-09-06 14:27:50

Czy to az taki problem wybrac sie do lekarza? Skąd my mamy to wiedzieć co ci jest?! tu potrzebne jest prześwietlenie

No ale moze ktos juz mial cos takiego... pojde do lekarza a sie okaze ze nawet to nic powaznego a oni mi w gips noge wlozą...

Złamanie / pęknięcie / zwichnięcie / skręcenie - nie wiadomo. Do lekarza niech prześwietlą.

Wygląda na skręcenie (przy złamaniu ból byłby trudny do wytrzymania), pytanie czy są uszkodzone więzadła i jakim stopniu.
Na wszelki wypadek prześwietl, nikt Cię siłą w gips nie zapakuje, nie bój sie

Doraźnie altacet i stabilizator.

Obawiam się, że gips 3-4 tygodnie może być wysoce prawdopodobny.

"przy złamaniu ból byłby trudny do wytrzymania" z tym również można by polemizować...

Zmieniony przez - krzykacz w dniu 2007-09-06 14:44:49

Miałam parę miesiecy temu skręcenie II stopnia, kostka wyglądała koszmarnie (opuchlizna i krwiak na całą stopę),ból też silny, wszyscy stawiali na złamanie. Jednak złamać nie jest tak łatwo podobno , u mnie skonczylo sie na stabilizatorze i oszczedzaniu nogi przez 3 tygodnie, no i chodziłam też na fizjoterapię.

Wszystko zależy jaki lekarz go przyjmie i co będzie chciał zobaczyć na zdjęciu, lub o zgrozo bez zdjęcia

Też prawda A są i więksi geniusze, pierwszy u którego byłam postawił diagnozę nawet nie oglądając kostki (uczynił to po moich usilnych naleganiach...)
Ale z tego co wiem, przypadki złamania są stosunkowo rzadkie, natomiast łatwo o skrecenie.