2 lata temu przy wzroście 155cm ważyłam 65kg, było to raczej spowodowane obżeraniem się heh.
''Wzięłam się za siebie'' i schudłam nie jedząc prawie wcale do 45kg. Spaliłam na tej diecie pewnie większość mięśni:(.
Potem coś we mnie pękło i zaczęłam się obżerać tak że doszłam do 62kg a kompulsy nie ustępowały. W grudniu 2006r wpadła mi w ręce książka J.Kwaśnieskiego i tak oto moje kompulsy skoncentrowały się na jedzeniu białkowo-tłuszczowym. Jadłam około 2.5-4tys kcal! Do tego zaczęłam codziennie ćwiczyć w domu po 2-3godziny i nieświadoma niczego zrobiłam sobie diete masową. odbudowałam mięśnie raczej z nadwyżką:) Ta dieta nie miała wiele wspólnego z dietą optymalną, ponieważ ww czerpałam tylko z przemian białka na ww, jadłam go naprawde duzo(przebiałczenie?). W pewnym momencie moje ED ustąpiło. Zmniejszyłam ilość kcal do około 1500-1600 i tak dziś waże około 56kg(po DO 67kg) . Od tygodnia jestem na diecie CKD, chcę pozbyć się tylko trochę tłuszczu z brzucha i dolnej części ciała. Chcę Wam bardzo podziękować za to forum bez którego nadal żyłabym jako zatłuszczony ''pasztet'' nie wychodzącym z domu, a tak moja figura jest prawie ''idealna'', o czy świadczyć może podziw płci przeciwnej w różnym wieku hehe . Z postu Tyki pt.''słowo na niedziele...'' wynika że jestem na etapie:exploration/acceptance;). Może nie potraktujecie mnie zbyt poważnie (wiek) ale na Waszym forum siedze już od bardzo dawna, szczerze mówią korzystam z neta od kumpeli i ściągam na płytke to co mnie interesuje, a w domu kilkakrotnie przyswajam;).Uważam, że moja wiedza na temat fitness i odżywiania jest już bardzo duża ale ja chce przez cały czas więcej wiedzieć:). W końcu się zarejestrowałam:). Jeszcze raz dziękuje Wam wszystkim.
Mariqa14