Ponad poltora m-ca biegam po lekarzach i szukam pomocy. Konczy sie przepisywaniem roznych lekow, ogladaniem, zgadywaniem, co to jest... a ja czuje sie coraz gorzej. Dopiero prywatna wizyta spowodowala wziecie wymazu z jamy ustnej (wynik za tydzien).
A objawy dla mnie wydawaly sie na poczatku refluxowe, bo przeszlam ci ja sporo pod tym katem. Pozniej jakos sie uspokoilo.
A dlaczego tak pomyslalam? Pozwolilam sobie na kikudniowa "kuracje" lodami z litrowych pojemnikow. Wiedzialam, ze to na pewno sie zle odbije, ale coz... lakomstwo wzielo gore. Zaraz po tym wysypalo mi cala jame ustna bialymi, bolacymi plamkami, potworne pieczenie jezyka (plus ciagle jakies bolace "pypcie"), warg, niesamowite ilosci gestej sliny. W nocy kilka razy przebudzona, odpluwam (delikatnie mowiac), az sie slinianki odczopuja (w nocy i rano zawsze mam "pileczke" z lewej strony). Pozniej gula znika.
Chociaz... nie czulam dyskomfortu, jak kiedys, w okolicach wpustu do zaladka. Objawy sa od nasady szyi w gore. Postanowilam - zrobic badana i do chirurga. Jakie zaskoczenie, gdy po przeswietleniu z kontrastem pani doktor stwierdzila, ze przelyk czysciutki i nie widzi zmian morfologicznych, oznak refluxu. Ostatni wynik gastroskopii sprzed poltora roku tez byl juz "czysty".
Zglupialam - jesli to nie reflux, to co?
I tak jestem odbijana od lekarza do lekarza. Doszly problemy z krtania i migdalkami. Jakies ciagle nabrzmiale, bolace, utrudniajace przelykanie, czasami ropne wydzieliny, caly czas cos podkrwawia... a lekarze obserwuja, zapisuja leki - po ktorych jest coraz gorzej. I tak w kolko. Jutro mam prywatna wizyte u immunologa. Strasznie slabne. Czasami caly dzien przeleze, bo sil na nic nie mam.
Panie Doktorze, jakie sugestie sie Panu nasuwaja?
Pozdrawiam!