CRO-COP czy to początek końca ??

Widze ze pelno tu ludzi piejacych z zachwytu na widok zawodnika ze sw. pamieci pride:)co to za gadki ze Coutura rozwalilby Crocop! ,panowie wy chyba zabardzo zapatrzeni jestescie w highlighty zamiast w wyniki,Mirko mial szanse i co pokazal w UFC?nic ,zero, ktos powiedzial ze Gonzaga przypadkowo go pokonal....Gonzaga go zlal dobrze nim wykonczyl go tym samym z czego Mirko byl tak znany,walka z Kongo?porazka na calej lini z czarnym gosciem ,ktory na mysl o walce z Couturem sra w gacie,niestety, ale patrzcie realnie na wyniki a nie na to co kazdy z nas by chcial widziec.Nie lubie byc prorokiem ale ten wasz Shogun tez dostanie dzis powazne baty ,chyba zaduzo starych walk ogladacie i umknol wam ktos taki jak Forrest Grrifin proponuje sledzic UFC i wtedy typowac!Pride <RIP>



Zmieniony przez - jaruss w dniu 2007-09-23 07:01:05

Dokładnie. niestety ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Mirko walczący jak kiedyś mógłby niezle pozamiatać w UFC ale to co się dzieje teraz jest żenadą. Pisał ktoś tam wcześniej, że dać mu walke z Couture on napewno wygra i odejdzie miająć dwa pasy. Własnie jak poprzednik napisał po pierwsze nikt mu takej walki nie da a po drugie skąd mamy wiedzieć, że walka nie zakończy sie jak z Gonzaga albo Kongo czyli porażką. Prawda jest taka że chcialbym go zobaczyć walczącego na szczytach ale przed nim teraz ciężka praca, żeby wrócić na szczyt.
Puki co nalerzy czekać wieśći o nastepnej walce i mieć nadzieje, że bedzie to co w Pride po porażce czyli wróci w wielkim stylu.

Hmm padło tu trochę zarzutów pod moim adresem więc pozwólcie że może odpowiem .Po kolei : Life-tec po pierwsze jak mi zarzucasz łżenie i przytaczasz Fedora jako niepokonanego to służę ci uprzejmie wiedzą na temat kariery Emelianenki w MMA i jego walką z Tsuyoshi Kohsaka TKO (Cut) Rings - King of Kings 2000 w grudniu 2000 roku niestety PRZEGRANA jakby nie było. Więc radzę ci na przyszłośc przynajmniej przeglądnąc statystyki zamiast zarzucać łgarstwo.Odpowiadam Queblo : to nie kwestia zachwytu tylko po prostu jest legendą jego walki były rewelacyjne i nikt mu tego nie zabierze. Randemu inteligencji ani umiejetności też nie odbieram więc powiem tak: że jak dojdzie do pojedynku Randy vs Cro-Cop i Miras przegra oświadczam że już na temat Mirasa się nie wypowiem, a mam nadzieję że ty też (jeśli w wygra z Couturem dla odmiany w co nie watpię). I jeszcze do Jarussa replika
.Hmm widać że masz pojęcie o UFC(ja szczerze ci powiem że jestem jednak w tematach Pride&#8217;a bardziej biegły)i z UFC 76 miałeś nosa ale powiem ci że się przejedziesz na tej pewności co do wyników UFC jeśli chodzi o zawodników z Pride&#8217;a i zadziwisz jak ci wybitni Griffinowie i inni pozbierają cęgi od tych umarlaków z Pride'a.Bardzo ciekawy będę twojej miny gdy zawodnicy z Pride zaaklimatyzuja się i zaczną wygrywać- w zasadzie dziwię się że nie krytykujesz Hendo i Jacksona(zwłaszcza Rampage'a- tak tak to ten czarnoskóry zombie z Pride'a ) a pokonał tego wybitnego stójkowego strikera Chucka (w mniemaniu Amerykańców oczywiście.Pozdro

Zmieniony przez - Rogerio.M w dniu 2007-09-24 18:39:16

Zmieniony przez - Rogerio.M w dniu 2007-09-24 18:41:40

Rogerio M. napisał: Odpowiadam Queblo : to nie kwestia zachwytu tylko po prostu jest legendą jego walki były rewelacyjne i nikt mu tego nie zabierze. Randemu inteligencji ani umiejetności też nie odbieram więc powiem tak: że jak dojdzie do pojedynku Randy vs Cro-Cop i Miras przegra oświadczam że już na temat Mirasa się nie wypowiem, a mam nadzieję że ty też (jeśli w wygra z Couturem dla odmiany w co nie watpię)

Nie żyj legendą tylko tym co widać teraz.Na dzien dzisiejszy Mirko jest kompletnie bez formy,a Couture wręcz przeciwnie(można powiedziec ze przeżywa druga młodość),nie wiem czy widziałeś obecne walki Coutura ale pewnie widziałes walki Mirka,chyba potrafisz dostrzec różnice z walk Mirasa w Pride i w UFC???

Poza tym,nawet gdyby do takiej walki doszło dzis(z ich obecnymi formami) i gdybym postawił na Coutura a ten dostałby srogi łomot to nie widze powodu bym miał nie zabierac głosu odnosnie Mirasa...mylić sie jest rzeczą ludzką a ja jestem tylko(albo aż) człowiekiem.

Queblo w żadnym momencie nie napisałem że Miras jest w rewelacyjnej formie , Ba! przyznawałem nawet że dał dupy z Kongo , natomiast sens mojej całej wypowiedzi odnośnie Coutura jest taki że Miras dałby mu radę nawet w takiej formie w jakiej jest, i nikt mi nie wmówi że ,,the natural" by mógł cokolwiek Cro-Copowi zrobić więc jeśli ktokolwiek chce ze mną polemizować na ten temat to nie ma sensu - pozostańmy przy swoich opiniach i to wszystko (tak jak już zrobiłem to np z wild_boyem).Swoją drogą mam wrażenie że Randy jest delikatnie przeceniany owszem jest świetny ale powoli robią się mało smaczne dyskusje np na zachodnich portalach że poddał by Fedora , tak samo zaczynam dostrzegać że i Polsce zwyżkuje ta tendencja . Dla mnie Randy zyska w oczach gdy rozwali kogoś znaczącego z byłego Pride bo póki co wciąż pamiętam zbyt dobrze jego baty od Chucka.Pozdro

Nie no Randy jest w znakomiciej formie i udowodnił to nie raz - zwłaszcza ostatnio. a powiedz mi po co on ma pokonać kogoś z byłego Pride ?? Jak narazie z byłego pride to same baty idą - klęska na całego. Ostatnio jeszcze shogun który wydawał mi sie dobrym fajterem ....Miało być tak peiknie ze np mirko wpadnie w ufc i pokaze jak sie leją w japonii ale i on i kilku innych fajterów tak naprawde sie zawiodło i wychodzi na to ze jednak w stanach jest wyzszy poziom - albo tez ta klatka nikomu nie pasuje łokcie itd ....czekamy na fedora jesli temu gościomi wystawia średnio wyzszej kasy fajter i on dostanie baty to już nie wiem ....

Rogerio.M:pozostańmy przy faktach...Tobie nikt nie jest w stanie wmówić ze Randy pokona CC a póki co walki CC mówią same za siebie...przegrywa z Gonzagą którego Randy tłucze aż miło było patrzeć,przegrywa z Kongo który pewnie o walce z Randym na razie tylko marzy...
Podobnie jak Ty,wierze ze CC jest w stanie zmieść każdego z ringu z Couturem na czele,ale pod warunkiem że wróci do formy z OWGP gdy zdobył pas,wtedy to byłbym skłonny postawić kase na CC nawet gdyby przeciwnikiem miał być Fiodor.

Ok Queblo. Consensus jako taki jest więc po prostu trzeba dać czas żeby się wszystko skrystalizowało i żeby doszło do ewentualnego pojedynku R vs CC. Co do formy (fakt, przyznaję że fizycznie zmizerniał)to sądzę jednak że to jest coś głębszego w sensie psychicznej blokady , bo widziałem filmiki ze spraringów Mirasa z Bonyaskim i Yvelem (w fazie przygotowań do walki z Kongo) i K1 to było przy tym dziecinna igraszka .Pozdro

Zmieniony przez - Rogerio.M w dniu 2007-09-25 14:55:25

Dokładnie Mirko był zawsze taki że gdy był na fali było wszystko super ... najgorzej gdy ktoś mu w tym przeszkodził, pozniej bylo pytanie albo się przełamie i zacznie wygrywać albo bedzie tak jak teraz. Zawsze go lubiłem i nikt tak efektownie nie walczył dlatego trzymam kciuki że da rade i czekamy na kolejna gale z udziałem CC.

Hehe no i widziecie Panowie - końcowa konkluzja jest taka że każdy kocha Mirasa jak brata (tylko żeby jeszcze forma z OWGP była)
Chciałem podziękować wszystkim za wasze wypowiedzi i uwagi na temat CC (takze te krytyczne). Temat pewnie będzie jeszcze komentowany więc zapraszam wszystkich(którzy jeszcze tego nie uczynili) do przedstawienia swoich przemyśleń.Pozdrawiam