Mam takie pytanko czy to co robie ma sens ?
Mój trening wygląda tak, powiedzmy ze cwicze w jeden dzień klate i bicepsa. Na klate- Wyciskanie sztangi w leżeniu na ławce poziomej, Wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce skośnej-głową w górę , Rozpiętki ze sztangielkami w leżeniu na ławce poziomej. Potem biceps- Uginanie ramion ze sztangą stojąc podchwytem, Uginanie ramion ze sztangą na "modlitewniku" i Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc podchwytem.
Wszystkie ćwiczenia- 4 serie po 8-10 powtórzeń.
I teraz tak gdy skończe już cwiczyć bicepsa to ide jeszcze na ławeczke skośną i ćwicze znowu klate 4 serie, potem modlitewnik tez 4 serie. Tak zeby maksymalnie zmęczyć te partie mięśni. No i mam pytanko czy to ma jakiś sens ?? Czy przez takie coś jeszcze bardziej pobudzam mięśnie do wzrostu czy wręcz przeciwnie za bardzo je męcze i mój trening odnosi odwrotny skutek ?
Wiem ze zamotałem na maxa, ale nie wiedziałem jak to opisać.
Pozdrawiam i dzieki za odpowiedzi.