jesli ktos ma kiepskie geny to cienko widze go nawet po sterydach,
cwiczylem lat pare, od silowni u mnie sie zaczelo,
obserwowalem ludzi po koksie bardzo bacznie dlatego ze tez chcialem wziac, ale klocilo sie to z tym co mi wpajano w domu,
chcialbym podzielic sie paroma uwagami, moze to komus sie przyda :)
miesnie to nie wszystko- sa jeszcze stawy, przyczepy mieśniowe, ściegna, bułki to to co najbardziej widac, ale te pierwsze wzmacniaja sie latami,
ćwiczę z przerwami 10 lat(mam 27)- mam male spadki sily w przerwach,
jesli bedziesz bral koks czeka Cie dolina, walka ze spadkami,nie mowiac o kasie na to, daj se luz cwicz wytrwale, poczekaj az Twoje jaja sie rozwina i daj im dzialac, a rozwijaja sie podobno do 30 roku zycia,poza tym cwiczenia podstawowe to podstawa- to one sa motorem do podwyzszania naturalnego poziomu testosteronu, wiec nie unikajcie podciagania przysiadow, martwego ciagu bo mi sie nie chce itp, moglbym wymieniac duzo argumentow przeciw koksom, ale i tak nikogo nie przekonam,
motywacja, systematyczny trening, odzywianie- tak jest w kazdej dyscyplinie
"umrzec mlodo, ale pozostawic atrakcyjne zwloki"- taki tekst zaslyszany od glupiego koksa heheh