TkdQueeN
Najpierw się przywitam.. to mój pierwszy post w tym dziale. Dobry wieczór wszystkim 
.
Tak więc około 4 tyg. temu na treningu mieliśmy sparing jak co dzień.. Zapomniałam swoich nagolenników tak czy tak walczyłam bez co było totalną głupotą.. Podczas walki dostałam silne uderzenie w łydkę. Ból był tak silny że nie mogłam ustać, od razu usiadłam na ławkę. Dostałam okład z lodu. Po około 30 min doszłam o własnych siłach do szatni, później zawieźli mnie autem do domu. W domu stwierdziłam że nie ma co jechać na pogotowie bo to pewnie tylko silne stłuczenie, ale następnego dnia nie mogłam już chodzić. Pojechaliśmy z rodzicami do lekarza zrobili mi prześwietlenie. Nie było aż tak źle.. miałam lekko pękniętą kość strzałkową. Nie było gipsu tylko usztywnienie (lekarz powiedział że przy pęknięciach tej kości nogi do gipsu się nie daje). Tydzień leżenia w domu i dwa tygodnie chodzenia o kulach. Ostatni tydzień noga dochodziła do siebie, co prawda 3 tyg. może się wydawać nie aż tak długo, ale dziwnie było znowu zacząć chodzić. Po ściągnięciu opatrunków i kontroli u lekarza powiedział że za tydzień mogę iść już na trening.. Ale jest problem noga nadal boli, mogę ledwo co chodzić, a o biegu czy czym kolwiek mogę zapomnieć. W styczniu i lutym są ważne zawody, a ja nie jestem w stanie trenować. W sumie powinno być już dobrze byłam u 2 lekarzy i w szpitalu wszyscy mówią że to naprawdę dziwne że odczuwam jeszcze tak silny ból w łydce. Do czasu stosuje różne maści.
I tu pojawiają się moje pytania:
- Czy to normalne że noga po tak krótkim czasie w tym przypadku jeszcze boli?
- Co powinnam jeszcze zrobić w kierunku leczenia?
- Czy jest się czym martwić?
- Czy jest możliwe że ból ustąpi w dużym stopniu, ale nadal będzie przeszkadzał w treningu (i ogólnie)
PS. Nie wiem czy ja wyolbrzymiam ten uraz.. sama nie wiem co mam o tym myśleć. Z góry dziękuję za pomoc i za wszystkie udzielone rady.
Zmieniony przez - TkdQueeN w dniu 2007-11-27 20:52:53
.
Tak więc około 4 tyg. temu na treningu mieliśmy sparing jak co dzień.. Zapomniałam swoich nagolenników tak czy tak walczyłam bez co było totalną głupotą.. Podczas walki dostałam silne uderzenie w łydkę. Ból był tak silny że nie mogłam ustać, od razu usiadłam na ławkę. Dostałam okład z lodu. Po około 30 min doszłam o własnych siłach do szatni, później zawieźli mnie autem do domu. W domu stwierdziłam że nie ma co jechać na pogotowie bo to pewnie tylko silne stłuczenie, ale następnego dnia nie mogłam już chodzić. Pojechaliśmy z rodzicami do lekarza zrobili mi prześwietlenie. Nie było aż tak źle.. miałam lekko pękniętą kość strzałkową. Nie było gipsu tylko usztywnienie (lekarz powiedział że przy pęknięciach tej kości nogi do gipsu się nie daje). Tydzień leżenia w domu i dwa tygodnie chodzenia o kulach. Ostatni tydzień noga dochodziła do siebie, co prawda 3 tyg. może się wydawać nie aż tak długo, ale dziwnie było znowu zacząć chodzić. Po ściągnięciu opatrunków i kontroli u lekarza powiedział że za tydzień mogę iść już na trening.. Ale jest problem noga nadal boli, mogę ledwo co chodzić, a o biegu czy czym kolwiek mogę zapomnieć. W styczniu i lutym są ważne zawody, a ja nie jestem w stanie trenować. W sumie powinno być już dobrze byłam u 2 lekarzy i w szpitalu wszyscy mówią że to naprawdę dziwne że odczuwam jeszcze tak silny ból w łydce. Do czasu stosuje różne maści.
I tu pojawiają się moje pytania:
- Czy to normalne że noga po tak krótkim czasie w tym przypadku jeszcze boli?
- Co powinnam jeszcze zrobić w kierunku leczenia?
- Czy jest się czym martwić?
- Czy jest możliwe że ból ustąpi w dużym stopniu, ale nadal będzie przeszkadzał w treningu (i ogólnie)
PS. Nie wiem czy ja wyolbrzymiam ten uraz.. sama nie wiem co mam o tym myśleć. Z góry dziękuję za pomoc i za wszystkie udzielone rady
.
Zmieniony przez - TkdQueeN w dniu 2007-11-27 20:52:53
Krzysztof Piekarz
TyToNieJA
kradam
