MŚ w piłce ręcznej kobiet

Czwarte tegoroczne spotkanie z wicemistrzyniami świata, zespołem Rumunii, również zakończyło się porażką Polek. Białoczerwone tym razem były bliskie sprawienia dużej niespodzianki. W 35 min prowadziły jednym golem, ale z czasem górę wzięło większe doświadczenie utytułowanych rywalek, które wygrały 38:33 (18:20).

Polki już w poniedziałek zapewniły sobie awans do czołowej "12" turnieju. W grupie D zajęły drugie miejsce. Ich rywalkami w drugiej rundzie będą drużyny: Hiszpanii, Węgier, Niemiec i Korei Płd.

Dwie bramki otwarcia meczu szybko zdobyte przez Rumunki, w tym najlepszą zawodniczkę spotkania Adinę Laurę Mairosu, przemawiały za tym, że wicemistrzynie świata poważnie myślą o wygraniu grupy. W odpowiedzi pięć bramek Polek pozwoliło im wyjść na prowadzenie i podrażniło sportową ambicje utytułowanych rywalek. Białoczerwone w tym okresie grały swobodnie, bez kompleksów. W efekcie każda zawodniczka z naszego wyjściowego składu już w 17 min miała przynajmniej jedno trafienie ma koncie (11:10).

W końcówce I połowy doskonałą partię rozegrała, jedna z najmłodszych w polskim zespole Klaudia Pielesz. Dwa gole zaliczki z pierwszych 30 minut nie wystarczyły do odniesienia cennego sukcesu przez team Łakomego. Rumunki poprawiły grę w defensywie i zaczęły konsekwentnie odrabiać straty. W 36 min po rzucie z biodra Mairosu był remis 22:22. Bardzo dobrze grająca Karolinę Kudłacz,, której groziła gradacja kar, decyzją trenera, długo przebywała na ławce drużyny.

Pierwszy kwadrans II połowy wygrany 9:4 przez zespół Gheorghe Tadiciego wskazywał, że Polkom zaczęło brakować sił. Proste błędy w ataku zaczęła popełniać Pielesz, co skwapliwie wykorzystywały Rumunki obejmując 3-bramkowe prowadzenie (27:24). Obroniony rzut karny przez Magdę Chemicz, gol Aleksandry Jacek wlał otuchę w serca polskich kibiców. Niestety trafienie w poprzeczkę przez Małgorzatę Majerek przekreśliło nadzieje na bramkę kontaktową.

"Nie bójcie się w ataku" - mobilizował podopieczne trener Łakomy. Doświadczenie, wykorzystywanie 100 procentowych sytuacji, więcej klasowych piłkarek w tym spotkaniu było po stronie przeciwniczek. Rumunki w finałowych minutach zdołały jeszcze powiększyć przewagę i zasłużenie wygrały. Naszym paniom należą się gromkie brawa za prowadzenie wyrównanego boju przez większość spotkania z faworytem mistrzostw.

Zenon Łakomy: "Bardzo długo walczyliśmy dzielnie przeciw wicemistrzom świata. Trochę boli ta porażka. Patrząc na to spotkanie można śmiało powiedzieć, że dziewczyny grają coraz lepiej. Brakuje nam kondycji i zdrowia. Musimy trochę więcej popracować i będzie lepiej. Chcemy wygrać wszystkie meczami, które są przed nami, a na ile wystarczy nam zdrowia … Niemcy mówią: +hut up+, czyli kapelusze z głów panowie. Te dziewczyny walczyły".

Rumunia-Polska 38:33 (18:20)
Rumunia: Dinu, Tolnai, - Maier 8, Ivan Balint 1, Olteanu-Nechita 1, Neagu, Bradeanu 4, Stanca- Galca 4, Vadineanu, Luca 1, Mairosu 12, Bese 5, Lecusanu 2. Kary 10 min.
POLSKA: Sadowska, Chemicz - Jacek 3, Malczewska 2, Załęczna 3, Damiecka 1, Kowalska, Majerek 6, Polenz 1, Kudłacz 9/3, Duda 2, Pielesz 6. Kary 10 min.
Sędziowali: Kristic, Ljubic (obaj Słowenia). Widzów 3 800.


edit: niech jakiś mod zmieni temat na "MŚ w piłce ręcznej kobiet"

Zmieniony przez - Grubmen w dniu 2007-12-05 10:40:33

Oglądałem wszystkie trzy dotychczasowe mecze Polek.

To są wyniki:

Polska - Tunezja 29:23 (16:11)
Polska - Chiny 27:20 (15:10)
Polska - Rumunia 33:38 (20:18)


Ważne, że wyszliśmy z grupy, jesteśmy w czołowej dwunastce świata. Te mistrzostwa są o tyle ważne, że mistrz zapewnia sobie udział w Igrzyskach, a zespoły z miejsc 2-7 będą jeszcze walczyć o Igrzyska w specjalnych turniejach kwalifikacyjnych. Dlatego ważne by Polki awansowały do ćwierćfinału. Trzeba będzie w tym celu wygrać dwa mecze drugiej fazy.

wazne ze awans z grupy osiągneły

przy odrobinie szczescia mozna osiągnac dobry wynik

miejmy nadzieję, że te MŚ będą szczęśliwe dla Polek

bo bez szczęścia będzie ciężko..

Ja też wierze w nasze dziewczyny, mam nadzieję, że uda im się uzyskać jak najlepsze miejsce, co na pewno przybliży nas do IO.

Reprezentacja Polski przegrała z Węgrami 26:28 (13:11) w spotkaniu grupy M II fazy zasadniczej mistrzostw świata piłkarek ręcznych, które odbywają się we Francji.

Węgierki to jeden z najlepszych zespołów ostatnich lat - wielokrotne medalistki mistrzostw świata i Europy. Przez ostatnie dziesięć lat regularnie udzielały surowych lekcji kolejnym reprezentacjom Polski. W czwartek nadarzyła się idealna okazja na przełamanie tej fatalnej serii. Niestety, po momentami bardzo dobrej grze szansa ta - na własne życzenie - została zmarnowana.


Spotkanie rozpoczęło się od bardzo nieskutecznej gry w ataku z obu stron. Pierwszy gol padł dopiero w 4. minucie, a do bramki trafiła Ewa Damięcka. Przez następne 10 minut wynik oscylował wokół remisu. Kryzys dopadł Polki w najmniej oczekiwanym momencie - gdy "Biało-czerwone" grały w podwójnej przewadze. Podopieczne Zenona Łakomego nie zdobyły w tym czasie ani jednej bramki, zaś rywalki odpowiedziały dwoma trafieniami. Po chwili przewaga Węgierek wzrosła do trzech goli (17. minuta).

Sygnał do walki dała polskiemu zespołowi Magdalena Chemicz, która popisała się kilkoma świetnymi interwencjami. Po przeciwnej stronie boiska wreszcie sposób na jedną z najlepszych bramkarek świata Katalin Palinger znalazły rozgrywające - Karolina Kudłacz i Dorota Malczewska oraz skrzydłowa Małgorzata Majerek i Polki zdołały doprowadzić do wyrównania.

W końcówce bardzo dobrze grające "Biało-czerwone" objęły prowadzenie (11:10 w 25. minucie), które udało się jeszcze podwyższyć (13:11 w 30.) i na przerwę oba zespoły zeszły przy prowadzeniu Polek.

Tuż po zmianie stron przewaga naszej drużyny wzrosła do trzech trafień. Niestety, był to "łabędzi śpiew" Polek. Pomiędzy 34. i 44. minutą podopieczne trenera Łakomego tylko dwukrotnie pokonały Katalin Palinger. Węgierki rzuciły w tym czasie aż dziesięć goli, a mogły zdecydowanie więcej, gdyby nie bardzo dobra postawa Magdaleny Chemicz w bramce.

W naszym zespole raził brak pomysłu na sforsowanie twardo grającej obrony rywalek. Polki za wszelką cenę usiłowały dojść do pozycji rzutowych ze środka rozegrania. Zupełnie niewidoczna była dotychczasowa liderka - Karolina Kudłacz. Pogubił się także szkoleniowiec reprezentacji Polski, który wymienił wszystkie zawodniczki z pola. Węgierki natomiast grały "swoje", co długo wystarczało na słabo grające Polki.

W ostatnich dziesięciu minutach "Biało-czerwone" dość niespodziewanie się przebudziły. Trener Łakomy wreszcie desygnował do gry Izabelę Dudę, która rzuciła trzy ważne bramki i na 80 sekund przed końcem meczu nasz zespół przegrywał tylko dwoma trafieniami. Polki miały kilka wyśmienitych okazji, by doprowadzić do wyrównania, a nawet wyjść na prowadzenie. Zimnej krwi i doświadczenia zabrakło jednak Kai Załęcznej i Klaudii Pielesz, które nie wykorzystały idealnych okazji. Mimo to, na pół minuty przed ostatnią syreną przewaga Węgierek stopniała do jednej bramki. Jednak to rywalki miały piłkę i przy biernej postawie polskiej obrony zadały decydujący cios.

W tabeli grupy M II Polki zajmują piąte miejsce z zerowym dorobkiem punktowym. Kolejnymi rywalkami "Biało-czerwonych" będą w sobotę Koreanki. Jeśli Polki marzą o wyjeździe na igrzyska olimpijskie do Pekinu (szansę będą miały ćwierćfinalistki MŚ) muszą ten mecz wygrać.

Polska - Węgry 26:28 (13:11)

Polska: Magdalena Chemicz, Iwona Łącz - Klaudia Pielesz 5 (1 z karnego), Ewa Damięcka 4, Małgorzata Majerek 4, Dorota Malczewska 3, Izabela Duda 3, Katarzyna Duran 2, Karolina Kudłacz 2, Kaja Załęczna 2, Kinga Polenz 1, Aleksandra Jacek, Dagmara Kowalska, Agnieszka Wolska

Węgry: Katalin Palinger - Bernadett Ferling 2, Ibolya Mehlmann 5, Erika Kirsner 2, Zita Szucsanszki 1, Rita Borbas 1, Agnes Hornyak 1, Anita Goerbicz 4, Monika Kovacsicz, Timea Toth 2, Piroska Szamoransky 2, Gabriella Szuecs 2, Beatrix Balogh 6.

Sędziowali: Gille Bord i Olivier Bury (Francja).
Kary: Polska - 4 min. (Jacek, Kowalska - po 2), Węgry - 16 min.
Karne: 1/3 (rzuty Kudłacz i Pielesz obroniła Palinger) - 2/2.

Przebieg meczu: 1:0 (4. min.), 1:2 (7.), 4:4 (14.), 4:7 (17.), 8:8 (22.), 11:10 (25.), 13:11 - 15:12 (34.), 15:15 (36.), 16:17 (39.), 16:21 (43.), 18:23 (46.), 23:26 (55.), 25:27 (59.), 26:27 (60.), 26:28.

Źródło: onet



Wielka szkoda tych dwóch porażek, Rumunia i Węgry były do pokonania. Niemki chyba są poza zasięgiem, ale jeśli pokonamy Koreę i Hiszpanię to zagramy w ćwierćfinale.

Następne mecze Polek:

08.12 (16:30) Polska - Korea Płd.
09.12 (18:30) Polska - Niemcy
11.12 (20:30) Polska - Hiszpania

08.12 (16:30) Polska - Korea Płd. 33:37 (19:20)
09.12 (18:30) Polska - Niemcy 32:35 (12:22)
11.12 (20:30) Polska - Hiszpania 30:29 (15:14)


Szkoda, kolejne minimalne porażki z silnymi zespołami i dziś wygrana na otarcie łez.


Polki zajęły ostatnie, szóste miejsce w grupie i 14.12 zagrają o miejsce 11. w turnieju z Macedonią.


Według obecnego stanu Polki straciły tym samym szansę na udział w Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Istnieje jednak jeszcze cień szansy na dziką kartę w którymś z turniejów kwalifikacyjnych. Wiele powinno się wyjaśnić w przyszły wtorek po Kongresie IHF.

Polskie piłkarki ręczne w swoim ostatnim meczu na Mistrzostwach Świata we Francji pokonały Macedonią 33:31 (14:17) i zajęły w klasyfikacji końcowej 11. miejsce.

MŚ piłkarek ręcznych, mecz o 11. miejsce
Polska - Macedonia 33:31 (14:17)


wp.pl

Oglądałem mecz. Polki grały bez Karoliny Kudłacz, początek był słaby, ale w drugiej połowie udało się odskoczyć na dwie bramki przewagi i wygrać mecz.

Podsumowując, trudno jednoznacznie ocenić te mistrzostwa. Nie udało się zrealizować celu jakim był ćwierćfinał, ale widać, że nasz zespół zbliżył się poziomem do światowej czołówki, we wszystkich meczach toczył wyrównaną walkę i przegrywał przez brak doświadczenia w końcówkach. Są widoki na przyszłość, szkoda tylko że raczej jeszcze nie w Pekinie.

Mecze o miejsca 1-12:

Mecz o 11. miejsce: Polska - Macedonia 33:31 (14:17)
Mecz o 9. miejsce: Chorwacja - Hiszpania 30:25 (18:9)
Mecz o 7. miejsce: Angola - Węgry 37:36 (17:20)
Mecz o 5. miejsce: Francja - Korea Płd. 26:25 (12:13)
Mecz o 3. miejsce: Niemcy - Rumunia 36:35 d. (32:32, 11:18)
Finał: Rosja - Norwegia 29:24 (16:12)



---

Aleksander Kożuchow, członek Komitetu Wykonawczego Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF), podczas niedzielnej konferencji prasowej w Paryżu zaprezentował uczestników trzech turniejów kwalifikacyjnych kobiet do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku.

W przypadku, gdy w styczniu Angola zostanie mistrzem Afryki, to w jej miejsce w Turnieju 2 wystąpi Polska.


Podział na grupy kwalifikacyjne:

Turniej 1: Niemcy, Węgry, Szwecja, Kuba
Turniej 2: Rumunia, Angola, Japonia, Chorwacja
Turniej 3: Francja, Korea Płd., kwalifikant z Afryki, Katar

W przypadku, gdy Angola uzyska bezpośrednią kwalifikację (mistrzostwo Afryki) w jej miejsce w Turnieju 2 zagra Polska. Wówczas Węgry wystąpią w Turnieju 2, a Chorwacja zostanie przesunięta na ich miejsce do Turnieju 1. Do Pekinu pojadą po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy.



A więc wciąz jest szansa na udział w Igrzyskach. Na razie musimy trzymać kciuki za Angolę podczas styczniowych Mistrzostw Afryki.