Moj problem jest następujący: otóż w połowie czerwca pod czas treningów barków i klatki, (a raczej nie tyle pod czas, co dzien dwa i wiecej po tych treningach), pojawił się u mnie dziwny ból w gornej czesci klatki piersiowej. CIekawą sprawą był fakt, iż ból rzadko pojawiał sie na samym treningu (jak tak było to przerywalem trening bądź zmienialem trenowaną partię), a częsciej - jak juz wspomnialem - dzien po nim, ew dwa - razem z tzw zakwasami. Początkowo manipulowałem wyborem cwiczen i ciezarów by wyeliminowac problem, (stwierdzilem, iż musze zrezygnowac z wyciskań na barki, jak i rozpietek, a wyciskanie na lawce skosnej głową w góre zmodyfikowac tak, by wykonywac ruch tylko od polowy w gorę), ból sie zmniejszył aczkolwiek cały czas delikatnie czułem, że cos jest nie tak. Był to czas wakacyjnej przerwy, wiec stwierdziwszy iż nawet dobrze sie sklada, zafundowalem sobie ponad miesiac beztreningowego relaksu.
NIestety dziwny tępy ból towarzyszył mi przez cały ten okres, nasilajac sie lekko, bądz zanikajac na dzien lub dwa, bez widocznej dla mnie przyczyny. Od wrzesnia wznowilem trening, zmodyfikowany tak, ze ból nie był ani trochę bardziej dokuczliwy niż w czasie kilkutygodniowego wypoczynku, ale niestety po półtora miesniecznym okresie bólm zaczął sie nasilac i musialem przerwac treningi. Od tamtej pory mialem dwie proby powrotu na silke, niestety po kazdej ból się wzmagał wiec po jednej sesji dawalem sobie spokój. Przerwa trwa do dzis, a wiec sporo czasu, w miedzy czasie byłem raz u lekarza ortopedy, ktory stwierdzil ze to zwykle nadwyręzenie i zapisal NLPZ i odpoczynek/oszczedzanie. Jak mozecie sie domyslec taka diagnoza tylko bulwersuje, nie jest to pierwsza moja kontuzja i wiem jakie efekty przynosza tabletki. Tak bylo i tym razem. Po nowym roku wybiore sie do lekarza sportowego, ale do tej pory chcialbym cos wiedziec wiec jesli to mozliwe, prosze o rady i sugestie dotyczace diagnozy i dzialan.
Co do samego bólu, to wyłazi on z glębi miesnia piersiowego, gdzies na wysokosci przerwy miedzy gornym i dolnym aktonem, tuż pod lewym barkiem i ciognie sie jakby az do mostka. Z gory zaznaczam iz bol nie ogranicza mi ruchow barkiem (choc jest jakby lkekko ciagnący, i przy maxymalnym rozciagnieciu klatki - czuje go wyrazniej, jako taką jakby żyłkę). Ból jest tępy i trudny do scislego zlokalizowania i opisania. Czasami mi sie wydaje ze jakbym zlapal sie za miesien piersiowy w ten sposob ze palce prawej reki wsunąłbym pod pachę, to tam gdzies w głebi jest miejsce w ktorym ból się zaczyna. To tyle.
Dziekuję.
Zmieniony przez - faftaq w dniu 2007-12-11 13:28:23