Święta idą - i tak waga nie spadnie :-)

Nie ma co - mamy koniec grudnia - czyli w koncu wolne, duzo dobrego jedzenia, lezenie przed TV i ogladanie Bruce'a Willis'a biegajacego po wiezowcu i wykanczajacego niemieckich terrorystow...

Trzymam diete, chociaz pierniki sa takie kur... pyszne.

Rodzina patrzy na mnie jak na idiote, bo nie podjadam bigosu, ani nie opycham sie cukierkami...

Czekoladowe gwiazdorki w stanie nienaruszonym stoja tylko u mnie... Rozdaje je bez zawachania...

Matka piecze makowce, serniki i inne duperele "na oko". Ja kurczaka gotuje z wagą...

Chyba jestem idiota Trudno... Dobrze mi z tym...

Nie jesteś idiotą ... jestem z tobą

Daj sobie luzu...
Na redukcję będzie czas, na święta się czeka i czeka

Zona sie puka w glowe, nie tkonlem ciasta marchewkowego na urodzinach syna...ale bigos nie tylko zjem w swieta , ale nawet sam ugotuje....
Trzymta sie grubasy ! Po swietach drugi 3 miesieczny cykl...cel 78 kg...bedzie cinzko, ale co zrobisz ? W moim wieku to juz powazne rzezbienie...('');

Nienawidze swiat... I to wcale nie ze wzgldu na diete... Tylko na oblude otaczajaca cie ze wszystkich stron. Ludzie nagle sa mili na kilka dni dla siebie , chca sobie pomagac, obdarowywac i inne tego kur... typu ******ly. Szaleja ze sprzataniem i prezentami - zapominajac co to w ogole za swieto... I ze jesli je obchodza to powinni zyc zgodnie z naukami tego ktorego narodziny swietuja i byc dorbzy przez caly rok... Ale drugiego ida do roboty , albo gdzies indziej i zapominaja o tym... Swieta to dla wiekszosci okazja do wyżerki i o******lania...

Zatem jak sie domyslasz - nie czekam na nie...

Nie czuje ich atmosfery od lat... No i jeszcze marcepanu nigdzie nie ma w tabelach kalorycznych

Zmieniony przez - wixayo w dniu 2007-12-22 11:01:04

Co racja to racja

Wixayo takie same moje zdanie. Ja ze starymi już nawet zrezygnowaliśmy z kupowania prezentów no bo poco kupować komuś coś co będzie potem nietrafione . Takie święto na pokaz jak dzień wszystkich zmarłych.

Rozumiem wasze rozgoryczenie, ale absolutnie się nie zgadzam! Bo czy ktoś nam każe być hipokrytami? To, jacy jesteśmy dla siebie na codzień zależy tylko od nas. Życzliwość, szacunek, uśmiech dla bliskich, tych dalszych i całkiem obcych osób to nie takie trudne. A wtedy te święta naprawdę mogą być przyjemne i radosne, kiedy są kontynuacją tego, co łączy nas w codziennym życiu. A dla mnie przede wszystkim oznaczają czas, kiedy przez kilka dni nie trzeba się spieszyć...Takich świąt życzę Wam wszystkim!!!

zapraszamy na ziemie P