no wlasnie, poki co kupiłem sobie ziołowe tabsy przeciw niestrawnosci + krople miętowe (mające jakoby pobudzić nieco moj żołądek). Zobaczymy czy będzie lepiej.
Jacku - ja duże ilości żarcia pochłaniam już od paru lat - teraz przyszedł na mnie (mam nadzieje ze chwilowy) kryzys, może to być spowodowane dużą objętością posiłków + wyeliminowaniem tłuszczu (zazwyczaj dodawałem oliwe).
Wczoraj i dziś czuję ból poniżej prawego dolnego żebra - mam nadzieję, że z powodu jakiegoś odbicia, albo nacisku pasa na wczorajszym treningu, a nie jest to woreczek żółciowy :/ bo bym się ładnie wkurzył...
Najgorszy jest posiłek potreningowy - jestem już zmęczony i w miarę syty po gainerze, a tu jeszcze 200 g suchego ryżu... Nigdy nie miałem z tym problemów - do niedawna, kiedy zwiększyłem sobie węgle ze 125 do 150 g ryżu na posiłek - tydzien tak jadłem ale czułem się non stop jakiś napchany i zmęczony więc zmieniłem rozkład wg tego co podalem wyżej. No i rzeczywiście jest lepiej z wyjątkiem potreningowego i ostatniego :). Teraz widzę jednak, że się zatłuściłem przez ten czas i nie wiem co zrobić, kCal zwiększyłem nieznacznie, bo waga stała w miejscu. Myślę, że utrzymam kaloryczność na tym poziomie, a od następnego etapu zaczynam zrzucać.
Moja genetyka to tez problem - raczej jestem ekto, bo potrzebuję sporo kCal zeby cos tam poszlo. Mój
obwód nadgarstka to 18 cm
Ale robiąc masę sporo zawsze pójdzie mi w brzucho. Ważę nawet sporo 95 kg na 178 cm, choć nie wyglądam na to.
No trochę się rozpisałem, sorry że w Twoim temacie emilooos.