Przede wszystkim interesuje mnie zagadnienie szpotawości kolan. Czym się objawia? Czy w jakiś sposób utrudnia życie? Jakie są ćwiczenia korygujące? Czy szpotawość kolan może mieć związek z ustawicznym chrupaniem kolan, wyczuwalnym przy tym przeskakiwaniem rzepki?
Odnośnie kręgosłupa. Jakiś rok temu z powodu wypadku na nartach miałem problemy z szyją, lekko nadszarpnięte mięśnie, nie wiem dokładnie. Nie mogłem praktycznie ruszać szyję, ból jak przy zakwasach tylko 10x mocniejszy. Lekarze dawali niedziałające tabletki, maści i inne duperele. W końcu postanowiłem odwiedzić znajomego masażystę/kręgarza (trudno powiedzieć jednoznacznie, wiem, że miał do czynienia z licznymi poważnymi schorzeniami, m.in. postawił na nogi mojego niechodzącego wujka, ze zrośniętymi stawami pleców czy jakoś tak, nie wiem dokładnie, wujek chodzi do dziś i to całkiem normalnie). Po jednej wizycie byłem w stanie ruszać szyją, ból pozostał jednak znacznie słabszy i w połączeniu z lekami powolutku mijał. Po tej wizycie odwiedziłem go parokrotnie kiedy to działał na moim kręgosłupie. Narzekał na bardzo małą ruchomość, mówił o zapadniętym lekko dysku (jakoś tak). Poruszał mnie poustawiał w kilku sesjach. Potem jak każdy lekarz kazał ćwiczyć, jednak oczywiście minimum tydzień bez podnoszenia niczego ciężkiego i z miesiąc bez większych ćwiczeń. Tak też minęło pół roku. W końcu zmobilizowałem się do ćwiczeń. Rozciąganie, rozwojowe ectr. Ze stanu ok. 20/30 cm palcu do ziemi regularne ćwiczenia po jakichś 2 miesiącach sięgałem bez wysiłku całą dłonią. Jednak po zabiegu, poczarowaniu nad dyskiem zauważyłem, że ruchomość dysku znacznie się zwiększyła (ewidentnie można wyczuć palcem lekki ruch). Masażysta mówił, że wymaga to ćwiczeń. Ćwiczę do chwili obecnej regularnie od prawie roku. Dysk nie przestał się ruszać, a nawet zaczął chrupać lekko szczególnie rano przy zgięciu i czasem w ciąg dnia. Powoli chrupanie zwiększało się, aktualnie jego źródłem oprócz tego dysku (w części lędźwiowej) jest również kilka/kilkanaście innych w kierunku dolnym. Nie wyczuwam pod palcem żeby się ruszały jak ten jednak chrupią. Nie sprawia mi to w żadnym razie bólu, jednak jest to bądź co bądź niepokojące. Od pół roku wraz z ćwiczeniami zacząłem łykać tabletki na chrząstki (które ogólnie chrupią), tran + artrosan (chyba, nie pamiętam dokładnie nazwy). Pół roku łykania z przerwą po 3 miesiącach (zgodnie z zaleceniem lekarza) i nie widzę, żadnej poprawy, wręcz nasilenie (nieziemskie chrupanie w karku). Jedyna poprawa odnosi się kolan, które dźwiękowo chrupią jak chrupały, jednak przed rozpoczęciem ćwiczeń i zażywania tabletek po przysiadzie, kucnięciu chrupnięcie nie sprawiało bólu, jednak dość ciężko było się z powrotem podnieść, co aktualnie ustało.
Co może mieć związek z nasileniem się chrupania w kręgosłupie? Zwiększenie jego ruchomości spowodowane ćwiczeniami, czy też dość spory rozwój w kierunku wzrostu w ostatnich miesiącach? A może jedno i drugie? Co z tym fantem zrobić? Czy może mi to wkrótce/w przyszłości utrudniać jakoś życie?
Pozdrawiam i niecierpliwie oczekuję odpowiedzi.