UFC 79 - wypłaty

dokładnie, wrestling jest taki jaki jest tylko i wyłącznie dlatego, że w czasach kiedy te walki były jeszcze na serio, były dość nudne i długie (nawet po kilkanaście godzin) dla publiczności.

Panowie, wrestling to jest co innego. To typowa rozrywka dla całych rodzin, podobnie jak hokej, futbol amerykański czy koszykówka. Każdy dzieciak ma w domu plakat Stinga, Goldberga, Jordana czy Gretzky'ego, a na erę plakatów Lidella czy "Rampage'a" musielibyśmy poczekać sporo lat Jeśli chodzi o boks to widać wielką zmianę na minus w porównaniu do poprzednich lat, ale gdy wyskoczy tam ktoś pokroju Tysona to znów będziemy mieli odrodzenie tego sportu. A od porównywania teraźniejszego UFC z Pride "w szczycie formy" byłbym bardzo daleki, gdyż Japończycy bili Amerykanów na głowę publicznością, spektaklami, a przede wszystkim poziomem walk, gdzie taki "superstójkowicz" Lidell przepadł w GP

Zmieniony przez - X-ruleZ w dniu 2008-01-06 16:31:55

"gdzie taki "superstójkowicz" Lidell przepadł w GP"

Aż tak źle to wcale nie szło Lidellowi w Pride w końcu dwie walki wygrał przed czasem przez efektowne KO.

Z Overemeem walczył na Total Elimination, a z Jacksonem w finałach, także nigdzie tu nie widzę trzeciej walki.

Boks swoją pozycję jako nr.1 w popularności i związanych z nią pieniądzach budował od dziesięcioleci.

Komercyjne MMA to lata 90.

Na logikę biorąc detronizacja Boksu jeszcze trochę potrwa, o ile w ogóle nastąpi ( vide częste reakcje publiczności amerykańskiej na parter ).

"Z Overemeem walczył na Total Elimination, a z Jacksonem w finałach, także nigdzie tu nie widzę trzeciej walki."

Liczyłem jescze Ko na Mezgerze ogólnie do bilansu Icemana w Pride. Pozdro

A o MMA ani widu, ani słychu. - Jestem, jestem