Priorytet ustalam w takiej kolejnosci: nogi na miejscu pierwszym potem plecy dalej klatka.
W tym tygodniu trenowalem nastepujaco: pon:nogi/barki wt:plecy/bic piat:klatka/tric czyli taka norma.. ale poniewaz bardzo sie przykladam itd po treningu nog totalnie nie mam juz sily na barki i lydki... (tak lydki tez...) tzn zrobie trening ale w trakcie nie dam juz z siebie tyle ile chcialbym ruch nie bedzie prowadzony jak nalezy, nie wczuje sie w prace miesni, bo juz nie ukrywajac mysle o tym zeby znalezc sie w szatni i wypic odzywke, a na barkach rownierz bardzo mi zalezy jak kazdemu z reszta.
Kolega, ktory ma troche wiecej doswiadczenia ode mnie no i jednoczesnie zajmuje troche wiecej miejsca na kanapie podpowiedzial mi, ze nogi warto trenowac na zupelnie oddzielnej sesji, bo gdy trening jest sumienny nie pozostaje juz sily na inne grupy w tym i lydki ale zaproponowany przez niego podzial nie odpowiada mi tzn w sumie trudno to nazwac podzialem, bo on trenuje juz bardzo intuicyjnie, a ja potrzebuje konkretnego schematu.
Lydki zgodnie z ustalonym priorytetem sa na 1 miejscu zaraz po udach i posladkach ale zebym mogl trenowac je z nalezytym zapalem musza byc na innej sesji niz reszta nog. Idealem byloby polaczenie barki-lydki.
Zatem dysponujemy 4 sesjami (kolejnosc zgodnie z priorytetem) tj: A)NOGI B)BARKI-LYDKI C)PLECY-BIC D)KLATKA-TRIC i nalezy je jakos rozsadnie umiescic w tygodniowym kalendarzu no i wlasnie z tym mam problem i prosze o pomoc.
Czekam na porpozycje. Z gory dziekuje i pozdrawiam!
(\__/)
( -'.'
(")_(")
This is Bunny. Copy Bunny into your signature to help him on his way to world domination.