SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

zadnych zmian :-(

temat działu:

Odżywianie i Odchudzanie

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 1788

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 20 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 38
czesc,
odeslali mnie tu z fitness
Wklejam post, ktory tam napisalam.

Mam problem dietowo-zeroefektowy. :( Zaczelam dwa tygodnie temu wielka akcje usportowiania sie. Wczesniej ruszalam sie glownie do samochodu i w pracy dookola pietra :/ Kiedys regularnie biegalam, wiec kiedy dwa tygodnie temu zaczelam cwiczyc wiedzialam, czego sie spodziewac, i dosc szybko dociagnelam sie do swojej chwilowo maksymalnej wydolnosci - biegam codziennie pol godziny, pokonuje w tym czasie ok. 5 kilometrow. Potem czasem jeszcze 10 - 15 minut rowerka "pod gorke". Przez pierwsze dni czulam bol miesni, o ktorych istnieniu wczesniej nawet nie widzialam po ok. tygodniu sie unormowalo, juz nie czuje zadnych dolegliwosci. Do tego dodalam scisle trzymana diete. I po dwoch tygodniach moja waga STOI w miejscu!!! Zalamalam sie (
Nie widze zadnej zmiany w sylwetce; jesli juz to na gorsza - czuje sie wielka, ociezala, grubsza niz bylam!!
Diete trzymam restrykcyjnie. Pierwszy tydzien jadlam ok. 1300 kcal (moje wyliczone zapotrzebowanie to z grubsza ok 1600, przed dieta przyjmowalam pewnie ponad 2000 dziennie), teraz zeszlam w okolice tysiaca. Wiem, tysiac to malo, ale to juz naprawde z desperacji, zmuszam sie do jedzenia; gdybym widziala jakiekolwiek efekty tych koszmarnych dwoch tygodni diety, to pewnie bym uznala, ze dziala i ciagnela dalej; a skoro nie widze ZADNYCH efektow to instynktownie wyciagam wniosek, ze za malo obcielam kalorie.
Blad, ktory popelniam, ale ktorego nie dam rady wyeliminowac: jem trzy posilki, nie piec malych. Nie dam rady jesc malych 5x dziennie.
Sniadanie: muesli albo platki z mlekiem, ok. 300 kcal, 6 rano. Lunch ok 12 - 13, duzo mieska (najczesciej kura) z salata, pomidorami, ogorkiem, roznymi roznosciami, czasem troche malych chrupkich grzanek albo lyzka makaronu, szacuje ok. 600 - 700 kcal. Podwieczorek - obiad ok. 16 - 17, miseczka owocow (ok 400g, melony, ananas, truskawki), ok. 200 - 300 kcal. W tym menu, poza iloscia na kazdy posilek, niewiele moge zmienic.
Po poludniu zamiast owocow moge miec jogurt, ale zdecydowanie wole miche owocow - kalorii mniej wiecej tyle samo, a smacznniejsze i bardziej zapychajace.

Powiedzcie, prosze, dlaczego ta cholerna waga stoi w miejscu!!! co robie zle??
Naiwnie sobie mysle, ze tluszczu troche mi spadlo, ale miesnie urosly - stad waga stoi w miejscu... ale przez dwa tygodnie takiej diety powinnam miec co najmniej kilogram sadla do tylu - przecie nie uroslo mi kilogram miesni!!! tym bardziej ze nie biore nic na przyrost miesni i nie trenuje silowo.

Mam ochote sie zalamac. Na poczatku cwiczenia nawet mi sprawialy frajde - nie dlatego ze lubie byc zmeczona, tylko dlatego ze te bolace miesnie mowily mi ze wlasnie pozbywam sie sadla. Teraz codziennie wloke sie na cwiczenia jak na sciecie, mam coraz mniesjzy zapal do tego i coraz bardziej nienawidze calej tej akcji!!! i nie widze sensu!!
Nie jestem przed okresem.

Przperaszam WAs za taki zalosny post, ale naprawde wpadlam w lokalne minimum nastroju i mam ochote rzucic to wszystko w diably i do konca zycia pozostac gruba, niewysportowana krowa. Do kocna krotkiego zycia, bo takie osobniki dlugo nie zyja.

Zanim zaczelam ta diete naczytalam sie duzo, m.in. na tym forum. Myslalam, ze pierwsze kilogramy zleca mi w miare szybko (planowalam ok. 0.5 - 1 kg na tydzien). Liczylam sie z tym ze waga moze stanac w miejscu, ale to dopiero pod koniec, keidy bede juz blisko wagi docelowej!!

Nie mam metabolizmu rozregulowanego niekonczacymi sie dietami Odchudzalam sie tylko raz w zyciu, kilka lat temu, stracilam wtedy ok 10 kg w tempie c.a. 1kg tygodniowo, zaczelam odzyskiwac stracone kg. dopiero dlugo po zakonczeniu diety, kiedy bylam unieruchomiona ze zlamana noga.
Teraz wiem, ze to co orbie to plan dlugoterminowy - po zakonczeniu diety zamierzam dalej cwiczyc (mam cel - chcialabym za rok byc w stanie przebiec maraton. Nie smiejcie sie prosze.)
Do zrzucenia mam ok. 10 kg, jestem zdrowa, mam 23 lata.
Bardzo bede wdzieczna za jakies wskazowki, pocieszenie, wyjasnienie czemu to co robie nie dziala.
Inaczej zostaje tylko sie pochlastac tepa zyletka ((

bardzo pesymistycznie, ale pozdrawiam wszyetkich.
tola.

Płeć: Kobieta

Wiek: 23

Waga: 75

Wzrost: 175

Obwód klatki: .

Obwód ramienia:

Obwód talii:

Obwód uda:

Obwód łydki:

Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej:

Aktywność w ciągu dnia:

Uprawiany sport lub inne formy aktywności: 0.5h dziennie bieg

Odżywianie:

Cel: redukcja rozłożona w czasie

Ograniczenia żywieniowe:

Stan zdrowia:

Preferowane formy aktywności fizycznej:

Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty:

Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów:

Stosowane wcześniej diety:
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 90 Napisanych postów 15094 Wiek 36 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 101723
"Powiedzcie, prosze, dlaczego ta cholerna waga stoi w miejscu!!! co robie zle??"
odejmuj jeszcze kcal, na pewno sie ruszy
dlaczego nic nie idzie? bo sie glodzisz! chcesz zniknac, umrzec i byc bezplodna
poczytaj podwieszone i rozpisz diete na 2000 kcal przynajmniej! z bialkiem na poziomie 2 g/kg, ww w granicach 100g/ dziennie i reszta z tluszczy
postaraj sie chociaz o 4 posilki w ciagu dnia


i wklej swoje foto

"Jak kraść, to miliony.
Jak ruchać, to księżniczki"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 20 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 38
ponawiam pytanie, ktore zadalam na "fitness"

Wiem juz, ze dwa tygodnie to za malo zeby oczekiwac efektow :) ok, poczekam.

Natomiast ciagle nikt mi nie wyjasnil:

Jezeli, jak sugerujesz, odejmowanie kalorii utrudnia odchudzanie, skad sie biora anorektyczki? i dlaczego glodujacy ludzie sa wychudzeni? Nie rozumiem, to nielogiczne!
Jezeli ktos potrafi, bardzo prosze o wytlumaczenie: dlaczego uwazacie, ze zwiekszajac liczbe kcal w diecie sie zacznie chudnac, a jedzac mniej - sie nie schudnie.
Rozumiem, ze do pewnego momentu metabolizm zwalnia, ale gdyby mogl tak zwalniac w nieskonczonosc, zaden glodujacy czlowiek by nie byl chudy. Wg. Was, jesli bede dostarczac swojemu organizmowi duzo mniej kalorii niz spalam (co wlasnie od dwoch tygodni ma miejsce), nie schudne? czyli co, przemiana materii mi z dnia na dzien spadla do 1/3 wyjsciowej? czy energie biore z powietrza?
To, co sugerujecie, jest sprzeczne z moim rozumieniem prawa zachowania energii. Byc moze sa jakies procesy metaboliczne, ktorych nie znam, dlatego prosze o wyjasnienie.

Zalozmy, ze ludz potrzebuje 2000 kcal dziennie. Dajmy temu ludziowi tylko 1000 kcal dziennie. Wg. tego co sugerujecie - ludz nie schudnie. Skad wiec jego organizm wezmie brakujace 1000 kcal?? metabolizm tak szybko i tak drastycznie mu spadnie, ze zacznie mu wystarczac polowa wczesniejszego zapotrzebowania?

Uprzedzajac ataki personalne: nie, nie mam zamiaru glodowac. Z reszta, moja obecna dieta to nie glodowka. 2 lata temu schudlam na diecie ok. 1300 - 1400 kcal, i przez ponad rok po zakonczeniu odchudzania nie tylam, zaczelam dopiero po miesiacu z noga w gipsie i tonie slodyczy na pocieszenie - zadna tajemnica, nie zwalam swojej nadwagi na tajemniczo spowolniony metabolizm czy inne psikusy zlego losu.
Z reszta, abstra****ac nawet od mojego osobistego problemu, wyjasnijcie mi, prosze, dlaczego uwazacie ze zwiekszenie ilosci kalorii w diecie spowoduje szybsze chudniecie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 20 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 38
ps. wylliam: 4 posilki moge dac rade, jesli ostatni bedize ok. 8 wieczorem (chodze spac ok. 9.30). Inaczej nie dam rady.
Sprubuje dodac ten ostatni, jakis maly. Dobry pretekst zeby pojesc orzechow
Jednak obawiam sie, ze i to moze byc trudne. Nie mam wystarczajaco duzo silnej woli (przyznaje sie, bo forum jest anonimowe
Po prostu teraz mam wewnetrzsy zakaz: po powrocie do domu, wieczorem, nic juz nie jem. Jedyny posilek w domu to sniadanie.
Jesli pozwole sobie na jedzenie wieczorem - zniknie szlaban na cokolwiek oprocz wody po pracy, jak znam siebie czesto skonczy sie na slodyczach zamiast zdrowej kolacji. Ogromnie lubie slodycze, i nie potrafie zjesc malutkiego kawaleczka czekolady. Latiwej mi odstawic je zupelnie niz dawkowac. Wywalenie pokus z domu tez odpada, nie mieszkam sama. Tak wiec wolalabym zostac przy posilkach tylko w pracy - latwiej mi sie kontrolowac
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 146 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 1105
Witam Cie Tola;) z gory uprzedzam,ze nie jestem ekspertem,ktory odpowie na dreczace Cie pytania,sama sie z takimi borykam:(ja z kolei intensywnie cwicze,i to glownie trrening silowy,do tego spinning i aeroby,5 posilkow dziennie i silny spalacz i zgadnij co..waga ani drgnie od miesiaca!a cwicze intensywnie od 5 miesiecy,a tu ani kg mniej...ja tez nie oczekuje cudow,ale takie 1 kg na zachete na pewno by sie przydalo...jedyne co moge zaproponowac to wzajemne motywowanie sie:)ja na razie gromadze poklady cierpliwosci,o ktorych istnieniu nawet nie mialam pojecia,aby jakos trwac w swoich postanowieniach,w oczekiwaniu na jakies efekty...badz dzielna,damy rade!pozdrawiam

The body will do what the mind tells it to

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Konstruktywne podejście potrzebne :-)

Następny temat

Szybka redukcja

WHEY premium