Kalorycznosc normalnych obiadow

Witam.
Od razu uprzedzam wszystkie odpowiedzi w stylu "dieta to dieta cza jesc cycki kurczaka i ryrz a nie rzadna sosy zupy i smarzone mienso.bez tego nie ma pszyrostuf i wogule wez sie schowaj". Bardzo chetnie pogadam z wami w oddzielnym temacie,zeby nie zasmiecac tego,o sensie trzymania wysrubowanej diety bedac amatorem.
A teraz do rzeczy.O ile jestem w stanie rozpisac wszelkie sniadania,kolacje i takie tam,a wrecz juz to zrobilem,o tyle obiady wolal bym jest normalne (wiadomo,domowe 2daniowe .Powodow jest pare,miedy innymi lenistwo (bo jak czuje pachnacy mamusiny czy babciny obiadek,to kompletnie nie chce mi sie gotowac tego suchego ryzu i bezsmakowej piersi kurczaka,a o jedzeniu tego juz nie wspominajac).
Wiec sila rzeczy zrodzilo sie pytanie:
Jak mam okreslic kalorycznosc i sklad (bialka,tluszcze,wegle) zup,sosow,mies(wiadomo,jedne byly znazone,inne wstepnie obsmazone i duszone) itd.
Wiadomo,ze nie przeginam i nie polewam tego litrami tluszczu z patelni,ziemniaki/makarony/ryz nie plywaja w sosie itd.

Pytanie trudne,wiem.Tymniemniej jest to niezle pole do popisu dla specjalistow.
Z gory dzieki za pomoc.

Odpowiedz jest prosta. Nie okreslisz Mozesz to zrobic "na oko" jezeli masz jakies doswiaczenie. Niestety bledy moga byc spore.

Też się nie mogę oprzeć jeszcze teraz gdy zima, wracasz do domu a mamuśka woła: obiad!
I jak tu odmówić, nie da rady

Przeważnie wieczorem dzień wcześniej pytam się mamy co na obiad będzie jutro i liczę sobie ile mogę czego zjeść, aby pasowało mi do reszty, pełnowartościowych posiłków. Wiadomo czasami jest tak że musisz odmówić, np gdy robisz redukcję a mama gotuje extra kaloryczny posiłek( czytaj panierowany i smażony na dużej ilości tłuszczu schabowy, ziemniaki z extra gęstym sosem i do tego surówka, oczywiście z olejem żeby lepiej smakowało)

Wiadomo nie da się obliczyć idealnie ale profesjonalista nie jestem, myślę że 5 gram białka czy 15 węglowodanów w tą czy w tamta stronę strasznie mnie nie zmieni, więc szanuj matkę swoją



Zmieniony przez - kutylysta w dniu 2008-02-06 20:43:01

dieta to najwazniejsza rzecz. zwalenie jednego posilku to tak jakbys nie cwiczyl jednej partii miesni (niedokladna analogia).

efekty beda adekwatne do diety...

Brawo zluo. Swietnie napisane...
Moze jak cos napiszesz nastepnym razem to sie zastanow 3 razy.Liczy sie caloksztalt diety,analogia co do opuszczenia jednej partii ciala na treningu jest cokolwiek bledna.

Ja czasem jak jem domowy obiad i jest np schabowy to ściągam sobię panierkę. I już 200 kcal mniej

Ehhhh,przeceiz na pocztaku pisalem,ze wiem jak wazna jest dieta.Ale litosci,nie szykuje sie do zadnych zawodow,nie planuje byc kulturysta i nie oczekuje optymalnego przyrostu masy.
Po prostu nie rozumiem po co osoba,ktora nie wiaze swojej przyszlosci z kulturystyka,ma katowac sie wyliczonymi co do kalorii dietami i biegac wszedzie z waga.Po prostu tego nie pojmuje,a jesli ktos mi to wytlumaczy i poprze sensownymi argumentami to jestem gotow jak tu stoje (a w zasadzie siedze) oplacic abonament i dac tyle sogow ile wlezie.Rozumiem,ze napychanie sie pustymi kaloriami bez umiaru jest glupota,ale bez przesady.

zluo <-- sama dieta masy miesniowej nie zrobisz,a cwiczeniami w polaczeniu z rozsadna dieta i owszem.

A ta analogia to fakt,biedna

Zmieniony przez - Krolikow w dniu 2008-02-07 17:17:30