A cóż to Flajek, dorwałeś jakąś książkę o wyrobie napojów alkoholowych? Ciekawe, co by powiedział nasz Cichy na bimber z figi
))
A moje zdanie jest takie, że nie ma co się bawić w żadne cuda owocowe. Najlepiej zrobić czysty spiryt, z którego można komponować dowolne nalewki. Przepis na zacier jest ogólnie znany, drożdże mogą być również piekarskie, po dobrej obróbce żadnych fuzli nie czuć. Trochę namieszałeś z tą destylacją. Destylację należy prowadzić przez kolumnę rektyfikacyjną (im więcej ma półek, tym lepiej; można połączyć kilka kolumienek Vigreux). Do kolby należy wrzucić kilka porcelanek w celu równomiernego wrzenia cieczy. Pierwszy destylat można zebrać nawet w wyższym zakresie temperatur (powiedzmy do 95 stopni). Zebraną frakcję destylujemy powtórnie, z tym że zbieramy destylat w niższym zakresie temperatur (powiedzmy do 85 stopni). Wartości temperatur są orientacyjne ponieważ wszystko zależy od parametrów użytej kolumny. Być może trzeba będzie wykonać trzy lub więcej destylacji. Niestety każdy taki proces wiąże się ze stratami produktu głównego
czyli wydajność ogólna jest nieco mniejsza, ale otrzymamy za to produkt wyższej jakości. Docelową temperaturą jest 78,3 stopnia (tak wrze czysty etanol), ale pamiętajmy, że zbieramy mieszaninę z wodą więc dobrej jakości spirytus otrzymamy już przy temperaturze wrzenia 79-81 stopni. Mała uwaga: poprzez rektyfikację nie uda się całkowicie rozdzielić wody od etanolu bez względu na rodzaj kolumny. Na szczęście do celów spożywczych nie jest to konieczne
. Po takiej obróbce nie powinno być czuć zapachu fuzli. Jeśliby schodziła frakcja poniżej temperatury wrzenia etanolu (co zwykle się raczej w praktyce nie zdarza), to należy ją bezwzględnie odrzucić.
Al_Bundy_2