A u nas w klubie raczej nie robia zadnych duszen tylko na chama probuja zakladac dzwignie na rece i wyprowadzaja kolesia. Raz sie spotkalem z sytuacja gdy ochroniarz chcial wyprowadzic klijenta ale niestety koles wpadl w taka furie ze pozamiatal ochroniarza i pewnie zrobilby sie jeszcze wiekszy sajgon gdyby nie slowa jego kobiety: Marcin nie jestes w domu!!! Zachowuj sie!!! I to wystarczylo... koles wyszedl sam i zaplacil jeszcze za pare drinkow ktore wylal gdy rzucil kolesia na stol
...
Napisał(a)
z tego co wiem to tamci ochroniarze tez maja gaz.
A u nas w klubie raczej nie robia zadnych duszen tylko na chama probuja zakladac dzwignie na rece i wyprowadzaja kolesia. Raz sie spotkalem z sytuacja gdy ochroniarz chcial wyprowadzic klijenta ale niestety koles wpadl w taka furie ze pozamiatal ochroniarza i pewnie zrobilby sie jeszcze wiekszy sajgon gdyby nie slowa jego kobiety: Marcin nie jestes w domu!!! Zachowuj sie!!! I to wystarczylo... koles wyszedl sam i zaplacil jeszcze za pare drinkow ktore wylal gdy rzucil kolesia na stol
A u nas w klubie raczej nie robia zadnych duszen tylko na chama probuja zakladac dzwignie na rece i wyprowadzaja kolesia. Raz sie spotkalem z sytuacja gdy ochroniarz chcial wyprowadzic klijenta ale niestety koles wpadl w taka furie ze pozamiatal ochroniarza i pewnie zrobilby sie jeszcze wiekszy sajgon gdyby nie slowa jego kobiety: Marcin nie jestes w domu!!! Zachowuj sie!!! I to wystarczylo... koles wyszedl sam i zaplacil jeszcze za pare drinkow ktore wylal gdy rzucil kolesia na stol
...
Napisał(a)
Nie lubię gdybać,jestem bardziej praktykiem i gdyby mi coś nie wychodziło na bramce,to bym zanalizował dlaczego,ewentualnie zmieniłbym patenty.Dla mnie dana sytuacja jest,albo jej nie ma,nie lubię pytań,a gdyby,bo one prowadzą do nikąd i nic z nich nie wynika.Ja dam kolejną odpowiedź,a Ty znowu możesz zadać pytanie"a gdyby...? "Jeśli chodzi o duszenia,to przetestuj na koledze o ile znasz je,jak działa duszenie twardą częścią przedramienia z tyłu ze ściągnięciem na siebie gościa tak żeby nie miał pewnego punktu podparcia i z nim idź do tyłu,kładąc go sobie na biodrze i trzymając cały czas duszenie.Zobaczysz ,czy gość nie idzie tak jak chcesz,ewentualnie jak się szarpie możesz duszenie docisnąć i ściągnąć go do ziemi nie rozluźniająć duszenia i po gościu.Kraverzy,combaciarze i nie tylko oni stosują różne patenty do wyjścia z duszeń,ale gdy duszenie jeszcze nie jest dobrze założone(faza wejścia w duszenie),albo gdy ktoś robi lipę i nie umie założyć duszenia,to wtedy da się z niego wyjść.A tak gość po dobrym założeniu duszenia chwilowo może osiągnąć nirvanę.Ja bazowałem na duszeniach,bo je znam dobrze i je "czuję",wszystko zależy co kto trenuje,karateka,czy bokser może walnie w ryj,ale tu moze zajść sytuacj,że gość pójdzie na obdukcję i bramkarz ma pozamiatane.Kalkulacja panowie,minimum wysiłku,maksimum efektu,jak najmniej szkód dla klienta
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-03-05 22:23:49
Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-03-05 22:23:49
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
...
Napisał(a)
Nie lubię gdybać,jestem bardziej praktykiem i gdyby mi coś nie wychodziło na bramce,to bym zanalizował dlaczego,ewentualnie zmieniłbym patenty.
fajnie to zabrzmiało
Nie no masz racje
Duszenie twardą piescia przedramienia ?? ja z duszen to znam po prostu ten zamek co głowe kolesia kladiesz sobie na bark, a swoja nisko, zeby cie nie trafił i idziesz do tyłu, albo taką dzwignie jakby, co jedna reka dusisz łapiąc drugą za łokiec, a ta druga pcha kolesia za potylice w przód .. nie wiem czy dobrze i jasno sprecyzowałem, ale to tak tylko nawiasem mowiac było
fajnie to zabrzmiało
Nie no masz racje
Duszenie twardą piescia przedramienia ?? ja z duszen to znam po prostu ten zamek co głowe kolesia kladiesz sobie na bark, a swoja nisko, zeby cie nie trafił i idziesz do tyłu, albo taką dzwignie jakby, co jedna reka dusisz łapiąc drugą za łokiec, a ta druga pcha kolesia za potylice w przód .. nie wiem czy dobrze i jasno sprecyzowałem, ale to tak tylko nawiasem mowiac było
...
Napisał(a)
Moje przejęzyczenie w zdaniuZmień gdyby na jakby
To znasz dwa podstawowe i najskuteczniejsze duszenia.To pierwsze,które wcześniej opisałem duszenie i prowadzenie,to właśnie w "zamku".Tylko,że niektórzy duszą i układają sobie gościa w zgięciu łokciowym,co jest bardziej humanitarne,bo tam na szyję działają "miękkie" mięśnie i efekt dduszenia jest trochę mniejszy.Ale wystarczy spróbować przesunąć łapkę,aby ucisk szyi powodowała kość przedramienia i efekt duszenia,gdy wejdzie na tchawicę,czy tętnice jest zdecydowanie silniejszy.Drugie duszonko opisane przez Ciebie bardzo mi pomogło kilka razy przy wyprowadzeniu gości.Jest mocne.Nie zapinałem ich do końca bo bym musiał ciągać "zwłoki" z baletów poza lokal,ale zakładałem je tak ,żebym mógł je docisnąć,gdyby była taka potrzeba i żeby gość nie mógł z tego wyjść.Pozdro.
To znasz dwa podstawowe i najskuteczniejsze duszenia.To pierwsze,które wcześniej opisałem duszenie i prowadzenie,to właśnie w "zamku".Tylko,że niektórzy duszą i układają sobie gościa w zgięciu łokciowym,co jest bardziej humanitarne,bo tam na szyję działają "miękkie" mięśnie i efekt dduszenia jest trochę mniejszy.Ale wystarczy spróbować przesunąć łapkę,aby ucisk szyi powodowała kość przedramienia i efekt duszenia,gdy wejdzie na tchawicę,czy tętnice jest zdecydowanie silniejszy.Drugie duszonko opisane przez Ciebie bardzo mi pomogło kilka razy przy wyprowadzeniu gości.Jest mocne.Nie zapinałem ich do końca bo bym musiał ciągać "zwłoki" z baletów poza lokal,ale zakładałem je tak ,żebym mógł je docisnąć,gdyby była taka potrzeba i żeby gość nie mógł z tego wyjść.Pozdro.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
...
Napisał(a)
No to tak przy okazji gratulacje, że radzisz sobie spokojnie zakładając duszenia bez komplikacji w czasie akcji(?)
Zmieniony przez - Xspeed08 w dniu 2008-03-08 09:53:12
Zmieniony przez - Xspeed08 w dniu 2008-03-08 09:53:12
...
Napisał(a)
Słuchaj komplikacje czasem były,bo szarpanina przeważnie była,jeśli się nie dało założyć duszenia z tyłu.Odpowiedź częściową na Twoje pytanie dałem pisząc wcześniej,że nie trafiałem na super fajterów z czego się cieszę,boby nie było tak słodko,ponadto interwencje robiliśmy zawsze co najmniej dwójką,więc czasem koledzy mi pomagali,bo ja maszyną do walki nie jestem,ale jak już "miałem" gościa w klamrze,to wiedziałem,że z tego nie wyjdzie.Zakończmy ten temat,bo robi się coraz nudniejszy.Na koniec napiszę tylko,że trenuję dość długo i to daje mi więcej pewności siebie w niektórych trudnych sytuacjach,a trenuję rok mniej,niż Ty masz lat
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
Polecane artykuły