Nietypowe pytanie "zielonego"

Byc moze moje pytnie wyda sie troche dziwne wszystkim zatwardzialym i doswiadczonym "fighterom", ale trudno.

Otoz interesowalem sie ostatnio sztukami walki i chcialbym choc troche poznac je od strony praktycznej. Do tej pory nic nie cwiczylem. Niestety, nie mam czasu, zeby gdzies chodzic (tym bardziej regularnie), wiec chce troche poeksterymentowac w domu. Wiem, ze nie naucze sie "bic" w pojedynke, ale chce przynajmniej pocwiczyc, zeby wyrobic sobie "ruchy", nabrac nieco pewnosci siebie (jesli chodzi o sytuacje "bitewne").

Jesli chodzi o warunki fizyczne, to raczej nic rewelacyjnego. 180cm, 67Kg. Trenuje koszykowke, wiec z wyskokiem i szybkoscia nie jest najgorzej. Pomyslalem sobie w takim razie, ze pocwicze sobie troche jakies kopniecia, moze tez cos z boksu. Z czystej ciekawosci poznalbm tez jakies chwyty specjalne (palec w oko, piacha w krtan, czy "cus" podonego).

I tu pytanie: znacie jakies dobre zrodla - ksiazki, strony www, na ktorych moglbym znalezc interesujace mnie informacje? Nie piszcie tylko, ze z ksiazka nie zdobede czarnego pasa. To wiem ;) Traktuje cala sprawe jako hobby, poza tym nawet gdybym chcial, to nie mialbym wystarczajaco duzo czasu, zeby pobawic sie w sztuki walki powazniej.

Pozdrawiam,
Gregry

Jak sam napisales, czarnego pasa nie zdobedziesz, ale zawsze lepiej jest miec jakiekolwiek przygotowanie, niz nie miec zadnego. Polecam ksiazke "Trening i Metoda Walki"-Benny "The Jet" Urquidez jezeli chodzi o ogolne wskazowki treningowe, postawy i elementy kick-boxing'u. Jezeli chodzi o "triki" to kaseta Combat'56-Arkadiusz Kups. Najlepiej zachec jakiegos kumpla lub grupke ludzi, zeby z Toba trenowali. Najlepiej na swiezym powietrzu, bo w domu to sie porozbijacie Powodzenia, nie pouszkadzajcie sie

PHCthulhu

Gregory a po co Ci to. Sztuki walki się trenuje z zamiłowania i tak aby w jakiś sposób stawało się to sensem życia. To nie omłot tak naprawdę ale część filozofii życia wielu z Nas.
Jeżeli chcesz się pobawić bo nie masz na to czasu ani chęci tak naprawdę porzuć tę myśl i zostań zawodowcem w koszykówce. Nic na siłę. Żadnych efektów a strata czasu.
To moja opinii. Inni mogą mieć inną.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
Zapraszam do dyskusji.

Dzieki, juz myslalem, ze nikt mi nie odpowie.

Jesli chodzi o propozycje rezygnacji z eksperymentow (Fighter), to koszykowka zdecydowanie pozostanie dla mnie najwazniejsza. Zawodowcem nie zostane, bo nie mam warunkow fizycznych i wystarczajacego talentu, ale robie co sie da.

Uwazam jednak, ze nawet niewielkie zainteresowanie sztukami walki i opanowanie chocby najlatwiejszych podstaw daje "cos" (raczej ze wzgledow psychologicznych - wieksza pewnosc siebie). Nie bede oczywiscie "killerem" i w zaden sposob nie chce sprowadzic Waszego zamilowania do prostego lubu-dubu, ktorego mozna nauczyc sie "po godzinach". To takie same uproszczenie jak np "koszykowka to rzucanie kawalkiem gumy do metalowej obreczy". Po prostu, nie mozna we wszystim byc doskonalym, ale warto probowac roznych rzeczy. To moja opinia.

Pozdrawiam i dzieki jeszcze raz za odpowiedzi,
Gregry

Nie oto mi szło. Jeżeli chcesz się zająć MA to musi się temu oddać. Tu nie ma czasu na ustalanie priorytetów. Chcesz MA to trenuj MA i oddaj sie temu bez reszty. Jak się podzielisz to nie osiągniesz niczego i nigdzie.
Jeżeli czujesz się niepewnie proponuję po prostu kurs samoobrony na podstawie BASa albo Combat 56 (co zresztą daje jedno). Powinno Cię zadowolić.

Fighter
Moderator: Sztuki Walki
Zapraszam do dyskusji.

I chyba o to mu wlasnie chodzilo, o kurs samoobrony, bo wiadomo ze do prawdziwych sztuk walki nie ma co nawet podchodzic z takim nastawieniem, czyli - nie mam czasu, chce sie pobawic. Sztuki walki to nie jezdzenie na rowerze, temu trzeba sie calkowicie poswiecic jesli chce sie miec zadowalajace efekty, i tu sie zgadzam w 100% z Fighterem.

vasyl

Oboje macie racje sztuka walki to nie jazda na rowerze ale częśc życia a nawet filozofia,zgadzam sie z tym w 100% a nawet w 120%.Ale jeśli chłopak chce sie poruszać sam nie mają o tym pojecia to nieby dlaczego nie?przynajmniej będzie miał jakieś zajęcie nabierze pewności sie (a wiadomo jak jest to wazne) a wiadomo może sie przerzuci z kosza?w każdym razie niech ćwiczy byle co byle jak ale niech ćwiczy może jeszcze kiedyś sam stworzy coś swojego i nakopie nam do ....Takie jest moje zdanie na ten temat.


"Karate ni sente nashi"

Ale stary post odkopales


pozdrawiam

ja tu jestem nowiutki, ale mogę przytoczyć to, co wielokrotnie pisali doświadczeni fighterzy - z książek i kaset podstaw się nie nauczysz, co gorsza nabierzesz złych nawyków, które potem trzeba będzie wykorzenić w pracy z instruktorem. nie ma sensu, pomyśl lepiej nad treningiem siłowym, ewentualnie siłowo-wytrzymałościowym.

poradzieckie części, ukraińska stal czołgowa...
ale myślę po polsku :]