Szacuny
0
Napisanych postów
10
Wiek
31 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
62
Miałem podobny problem w podstawówce... też dla rozrywki się ze mnie
nabijali. I to bez powodu. Jakoś tak się stało że zacząłem cwiczyc i aktualnie moi byli prześladowcy się mnie boją. Nie musiałem nawet ich bic :] ale w sumie raz przy nich skopałem kolesia 2 razy większego ( nie wiem jakim cudem... bóg był ze mną :P). Jak się jeszcze będą czepiali to wal największego - albo go zlejesz, albo dostaniesz, a i tak cie troche zaczną szanowac :P
When I die,bury me upsite down,so the world could kiss my ass.
Szacuny
0
Napisanych postów
40
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
165
Hmm... ja to powiem jak w gimnazjach teraz jest.
Dałeś się wyzywać, przez co teraz wszyscy chcą Cię lać/nie lubią Cię. Poskarżenie się komukolwiek = 'sprzedanie', bycie 'sprzedawczykiem', 'frajerem', czy jak to stara gwardia mowila 'kablem', 'donosicielem'. Zostanie 'frajerem' jest najgorszą rzeczą jaką może Ci się w szkole zdarzyć, bo możesz być pewnien, że będziesz gnębiony cały czas. Co do Twojej sprawy: proponuję Ci odgrywać twardego, przyjść do szkoły, znaleść tego co Cię męczy i przywalić mu jak najmocniej sierpowym w podbródek. Nawyzywaj go, a wszystkim wkoło (krzycąc) spytaj się czy też ktoś chce wpier***. Powinni się odczepić. Tylko pamiętaj, musisz być pewien siebie co robisz, patrzeć w oczy i klnąć jak najwięcej.
Uwaga dla innych co czytają ten temat: to jest rozwiązanie do tej sytuacji, w innych lepiej unikać bójek