Granice w samoobronie.

JAk wyzej. Czy wogole sa, jak daleko posunelibyscie sie w samoobronie. Na krav madze ucza kopniec w genitalia, w kolana atakow na potylice, skron a nawet kratan. Polowa technik w combatach moze sie konczyc utrata zdrowia a nawet smiercia. Odrzau zanzaczam ze nie mowie tu o ustawkach czy solowkach gdzie mozemy sobie ustalic jakies zasady tylko o sytuacji zagrozenia zycia, gdzie nacpany koles probuje rozwalic twoja glowa sciane lub pchnac nozem. Jak daleko posunelibyscie sie by uratowac wlasna dupe.

Odpowiedz jets prosta. W zagrozeniu zycia odpowiadasz tym samym. Jest zasada "albo Ty, albo on" I postawilbym raczej na siebie :) i posunalbym sie do wszystkiego zeby tylko uwolnic sie od ziomka. W olbiczu zagrozenia takiego stopnia nie jestes w stanie kontrolowac technik, wyrywaja sie same :)

Ciężko planować jak się zachować w sytuacji zagrożenia i dokąd można się posunąć w granicach samoobrony.Często człowiek myśli jak mnie zaatakuje ktoś tak i tak,to ja zrobię to i to.Tylko,że jeśli dojdzie już do ataku i zagrożenia,to czasem nagle pamięć zawodzi,zapominamy w stresie bardzo dużo co przerabialiśmy na treningach i trzeba czasem improwizować.Najprostrze techniki-odruchy wyuczone najlepiej mamy zakodowane i te mają szanse wyjść w stresie.Poza tym zawsze mówię"Lepiej gdy 12 będzie mnie sądziło,niż 6 niosło".Agresor powinien liczyć się z tym,że ktoś mocno podkręcony może w obronie przesadzić.Przy zagrożeniu nożem polecam szybki sprint,a nie bawienie się w obrony -gołe ręce na nóż- to czego uczą w SW i systemach walki jest g**** warte i można jedynie żyć iluzją,że się nim obronimy nie mając noża,czy innego sprzętu przy sobie.Gołe ręce na nóż= prawie samobójstwo,według mnie,ja bym spierd..ał,a jeśli miałbym tylko jedną drogę ucieczki i na tej drodze gościa z nożem to podjąbym nierówną walkę,bo lepiej odejśc z tego świata próbując zrobić kuku przeciwnikowi i zostawić chociaż mały ślad na nim po sobie w postaci połamanej ręki,wybitego zęba,czy wypływającego oka,niż dać się darmowo zarżnąć jak baran.

Zmieniony przez - słaby 56 w dniu 2008-04-04 11:14:22

Tak daleko jak tylko trzeba.

Ten noz to podalem tylko jako przyklad bo juz go przerabilalismy na innym topicku. A czy juz kiedys ktos z was zrobil kiedys cos w stylu kop w genitalia lub cios w kratan???? Ja kiedys kolesia dotkliwie pogryzlem ale nalezalo mu sie bo wrabal mi palce do oczu.

Jak daleko bym się posunął...

W sytuacji gdy mam możliwosc ucieczki to bym uciekał.
Gdybym takiej możliwosci nie miał broniłbym się w pełni świadomy tego że moge napastnika nawet zabić. Jak wcześniej Słaby napisał,skoro już wyjscia mieć nie bedę to nic nie trace,albo zgine bez walki co jest dla mnie idiotyzmem albo podejme walke i wtedy albo on mnie albo ja jego.

PS: Takim ciekawym paradoksem jest tu odniesienie sie prawa polskiego do kwestii samoobrony(a raczej brak jasnych i niezagmatwanych przepisów,kiedy tą obronę przekraczamy a kiedy nie)

Zmieniony przez - QUEBLO w dniu 2008-04-04 18:44:32

Slawko,każdy sposób jest dobry,gryzienie też,gdy ratuje nam dupę.Póki co nie korzystałem z kopania gości po genitaliach,chyba że na treningu i przez suspensor,podobnie z uderzenami na czułą szyję-tylko na treningach,ale dość delikatnie bardziej jako zaznaczenie techniki,nie uderzałem na krtań w różnych dziwnych sytuacjach,bo jak tłumaczył nam instruktor-tchawica to nie rura od odkurzacza,nie odkształci się na chwilę i nie wróci do swojego starego kształtu po uderzeniu,mozna spowodować jej wgniecenie i czasami zgon człowieka,a tego lepiej uniknąć z wiadomych przyczyn.Na bramce dawno temu koleś-karateka skorzystał z uderzenia na szyję agresywnemu też koledze,bałem się,że się udusi.Zgięty w pół z godzinę dusił się i chaftował na zmianę,ale nie wiem,czy nie dlatego,że był po dość dużym wpływem alkoholu,a to też mogło mieć znaczenie.Ucisk na gałki oczne stosowałem,działatylko raz koleś się śmiał,że chociaż rękawiczki mogłem z łap ściągnąć,ale nie było na to czasu

Krtań, genitalia... w sytuacji zagrożenia, tak Po to właśnie są te technik. Zawsze stawiaj swoje życie, nad życiem napastnika

Szczerze przypuszczam, że do wszystkiego... -.-