moze zaczne od poczatku:)
mialem bóle brzucha przez ok 4 miesiace..na poczatku zadko potem czesciej ale w sumie roznie, bo zaczynalo bolec..pobolal z minute-dwie i przestawal. potm z prawej strony pepka wyczulem taki jak by guz nawet dosc spory i przy nacisku bolal(przy podnoszeniu prawejnogi tez bul odczuwalem) ale lekaze mowili ze to nie moze byc wyrostek bo wyrostek jak napadnie to naraz a nie ze jak mnie boli kilka miesiecy. wkoncu udalem sie do prywatnego lekaza ktory podejzewal chorobe crohna i skierowal mnie doszpitala... w tym samym dniu w szpitalu zrobili mi badania krwi,rendgen i usg ale nic nie wykazalo i mnie zostawili. na drugi dzien w nocy obudzilem sie z potwornym bólem calego brzucha(caly byl twardy jak skała). dalej nie wiedzieli co to ale zdecydowali ze beda mnie operowac. po operacji okazalo sie ze mialem zapalenie otrzewnej i zgorzelinowe zapalenie wyrostka z perforacją. szwy zaciągneli mi po dwoch dniach dren wyciagneli po 5 dniach i po 8 dniach wyszedlem ze szpitala.
od operacjii minelo 12 dni(wczraj usunieto mi szwy) ale chodze troche przygrabiony bo wyprostowac sie zabardzo nie moge tak do konca bo wydaje mi sie ze jak by mnie cos w sroku sciagalo no i boli troche przy prostowaniu. brzuszka ani jednego nie zrobie bo mnie boli brzuch. obok blizny po bokach jak dotkne to wyczówam ból(nie jakis wielki ale wyczówam)i moze w tych miejscach brzuch jest troche twardszy. Czy mamsie tymprzejmować czy poprostu mam pochlastane mięśnie brzucha i to one mnie bolą. bo jak chce wstac z lożka to bez podparcia rękami nie usiąde bo mnie boli.