Boks w domu, moja opinia.

Ok pozwolcie, ze grzecznie i inteligentnie szybkim krokiem opuszcze dzial sportow uderzanych

Pomijajac kwestie inne.
To nie mam na co patrzec z innej strony bo jesli ktos krzyczy ze cos mozna a nie popiera tego dzialniem to mozna nazwac to fantazja. A wlasnie tak robisz. Wiec jesli wiesz lepiej cos od innych to zacznij tak robic cwicz w domu a pozniej pojdz na sekcje lub gdzies gdzie jest z kim powalczyc i naklep wszystkim albo czesci byc moze przetrzesz nowe szlaki nie neguje tego tacy ludzie tez sie rodza. Ale jesli tylko gadasz a nic z tym nie robisz albo nic z tego nie wychodzi to zaufaj starym metodom i tym co wypracowali inni przez lata treningu - bo sama teoria to za malo - jeszcze raz to powtarzam nawet jak bedziesz mial takie zdanie to zawsze znajdzie sie ktos co bedzie sie z Toba sprzeczal do upadlego az zaczniecie sie wyzywac itd. Oczywiscie jak komus sie chce bo mi sie nie chce.


Zmieniony przez - Kask w dniu 2008-04-15 22:34:26

tu sie zgodze moj frend (duzo wiekszy ode mnie zaznaczam) chodzil na silke pare lat i zapisal sie na boks. Na pierwszym treningu taki wycisk dostal ze sie zzygal do umywalki po pol godzinie treningu ...

Czyżbyś dawał przykłady potwierdzające nasze wnioski?

ze se nie radzilem to za malo powiedziane, byly momenty gdy wyjscie z domu zaczelo sprawiac problem, teraz juz jest inaczej, ale nie powiem zeby bylo za***iscie ...

No to może w tym wypadku, coś Ci takie ćwiczenie w domu pomogło. Ale jeżeli ja np. czuję się i tak pewnie na ulicy to wiadomo, że ćwiczę z innych powodów.

mozesz tylko gdybac, nie wiesz jaki niektorzy reprezentuja poziom, tak samo jak ja nie wiem co ty reprezentujesz soba, kto siedzi przy monitorze po drugiej stronie ...

To prawda, ale nawet mogliby być nawet najlepsi na świecie, ale dopóki nie wyjdą na ring to nic nie osiągną.

na forum tylko gadac mozna, przeciez nie przyjade do was i po kolei nie bedziemy sie sparowali czyz nie ?

Dlatego nie lubię tego typu dyskusji -.-

Tak miedzy nami to zazdroszcze ludziom co mieli za gowniarza spokojniejsze niz ja bo nic przez to nie zyskalem, widze same minusy pod tym wzgledem ...

No niestety, też czasem mam takie przemyślenia, ale osobiście cieszę się, że wyszedłem w miarę na prostą...

czyli twierdzisz jak taki 15 latek biega, bije w worek, rozciaga sie, sparuje sie z kumplami, to nic przez to nie zyskal ? Dalej jest takim samym przecietnym 15 latkiem jak inni co graja na przyklad w kosza to ich jedyna aktywnosc ? Ja mysle ze jednak osiagaja pewne sukcesy, zalezy co masz na mysli ...

Mam na myśli sukcesy sportowe... a jesli chodzi Ci o satysfakcję to zapewne tak, ale myślę że jest ona taka sama jak tego, który gra w kosza. Jeden lubi uderzać w worek drugi rzucać piłką...

owszem na sekcji nie bylem, ale sparowalem z paroma chlopakami z sekcji po kolezensku (mozna ich wymienic na palcach jednej reki) nie byli to weterani (mniej niz rok treningow) i mowiac szczerze wszyscy za wyjatkiem jednego pogonili mi kota, byli szybsi ode mnie, troche sie przeliczylem, ale nie bylo tak zle, jak moglo byc gdybym nigdy nie trenowal w domu ...

Czyli, jeżeli chłopaczki z krótkim stażem wygrali z Tobą oznacza to, że jednak trening w klubie bardziej się sprawdza...

Jak chcesz to wal w worek w domu, my tylko Ci doradziliśmy, że lepiej iść na sekcję, bo mogą z tego wyniknąć tylko kontuzje. A czy nas posłuchasz to Twoja sprawa, ale nie rób tak jakby Twoje zdanie było jedyne i słuszne.

Złota myśl tematu...

W takim razie temat uwazamy za zakonczony.
Wnioski:
Niech kazdy trenuje dla siebie, wlasnej przyejmnosci etc.
Chcesz cos osiagnac (wiekszego niz wlasna satysfakcja), musisz sie zapisac do klubu.

Lubisz klepac w worki? Rob to na wlasna odpowiedzialnosc. Duzo zdrowia.

Sandwich16
Fajnie, ze odpusciles ten agresywny ton i przeszedles na bardziej "dyskusyjny".
Pozdrawiam i powoedzenia na Twojej drodze.

AMEN