SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Ja się nie męczę, ja się bawię

temat działu:

Poradnik

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 10958

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 217 Napisanych postów 36673 Wiek 38 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 115952
Ja się nie męczę, ja się bawię

Rozmowa z Chrisem Cormierem, wielokrotnym zwycięzcą turniejów międzynarodowych w kulturystyce.







Chris, jak długo już jesteś kulturystą?
Prawie 27 lat. Zacząłem jako 13-latek, ale to wcale nie znaczy, że sport ten był od początku całym moim światem. Tyle samo czasu spędzałem na sali ćwiczeń siłowych, ile na boisku futbolowym, rowerze albo zapaśniczej macie.

A kiedy stałeś się "poważnym" kulturystą?
Zawsze byłem "poważny", nawet wtedy, gdy wolałem grać w futbol niż dźwigać ciężary. Zresztą z futbolu czy wrestlingu miałem jakieś pieniądze, a z kulturystyki nie. Swój pierwszy sukces kulturystyczny odniosłem w 1983 roku. Miałem wtedy 17 lat i zdobyłem tytuł Mr Kalifornia, mimo że - jak już wspomniałem - trenowałem wtedy kilka dyscyplin sportowych.

To by oznaczało, że urodziłeś się z genetycznymi
predyspozycjami...

Tak rzeczywiście było i jest. Zobacz, jaki mam nadgarstek! Na pewno nie zamkniesz na nim swojej dłoni. Nie ma co ukrywać - genetyka to dla sportowca pierwszorzędny handicap. Kości i ścięgna grubsze niż u przeciętnego człowieka pozwalają nie myśleć o czymś takim jak katabolizm, bo mięśnie trzymają się lepiej, kiedy mają na czym. Człowiek rodzi się silny i umiera silny.

Skąd wiesz? Przecież jeszcze ani razu nie umarłeś!
Ale nigdy nie zrezygnuję z treningów, dzięki czemu zachowam siły na ostatnią godzinę

Warto tak się męczyć?
Ja się nie męczę, ja się bawię!

Może i tak, ale dzieciom nie dałbym takich zabawek do potrzymania. Powiedz coś o swoich rekordach.
Na ławce poziomej wyciskam 250 kg, przysiadam zaś z 330 kg.

Fajna "zabawa"! Martwy ciąg też robisz?
Tak, ale niepełny, zazwyczaj z podwyższenia. Kręgosłup to taki element naszego ciała, który dobrze jest zachować w całości jak najdłużej.

A czym charakteryzują się Twoje treningi siłowe?
Zasada ogólna brzmi: jeden trening o intensywności dużej, drugi o intensywności małej, powiedzmy rekreacyjnej. Przy takiej strategii treningowej nie doświadcza się przetrenowania. Nie można ćwiczyć tylko ciężko albo tylko rekreacyjnie, bo to nic nie daje. Po treningu wysoko intensywnym musi być trening o intensywności znacznie mniejszej, aby rozluźnić zbite "bryły" mięśniowe, co sprawia, że dopiero wtedy krew zaczyna w mięśniach swobodniej krążyć, natleniając wszystkie mięśnie i dostarczając do nich potrzebne składniki odżywcze.

Czy mimo wszystko masz na koncie jakieś błędy metodyczne?
Kto ich nie ma? Normalny człowiek ciągle czegoś poszukuje, a w trakcie poszukiwań nietrudno o błędy. Poza tym dobrze jest wiedzieć, że jednemu pasuje to, drugiemu co innego. Niektórzy na przykład robią duże postępy, opierając swoje treningi na ruchach negatywnych. Mnie na przykład ruchy negatywne akurat nie pasują. Ale zasada zmiany intensywności treningów (przeplatanka ciężki - lekki) powinna obowiązywać wszystkich, bo chyba nikt nie wymyślił nic lepszego.

Przejdźmy do Twoich "parametrów". Ile masz wzrostu i ile ważysz?
Przy wzroście 178 cm w okresie startów ważę 110 kg, a 130 w okresie wolnym od startów.

To byłaby już dobra waga dla strongmana! Próbowałeś kiedyś tej dyscypliny?
Trochę, ale dla zabawy. Gdybym jednak zechciał "bawić się" nadal, to musiałbym się przestawić na wiele rzeczy, których teraz nie robię. Na przykład jadłbym wszystko, na co mam ochotę, trenowałbym inaczej, zwiększałbym celowo masę mięśniową i w ten sposób nastąpiłby koniec z kulturystyką.

Ale taka zmiana mogłaby też urozmaicić Twoje życie...
Nie dam się na to namówić. Ten, kto już zasmakował w doskonaleniu sylwetki, raczej nie pozwoli sobie na celowy "demontaż". Musiałby się wyrzec swojej fi lozofi i życia, której był dotąd wierny. No i te kryteria estetyczne! Budzisz się któregoś dnia i widzisz, że jesteś wielki, zwalisty chłop, który w razie potrzeby może straszyć ludzi na przedmieściach, ale na zawody już go nie wpuszczą, bo po harmonijnej muskulaturze pozostało tylko wspomnienie.

Na pewno byłbyś jeszcze silniejszy...
Wystarczy mi tyle siły, ile mam teraz. Pokaż mi kulturystę, który przysiada z ciężarem 330 kg! Aby tego dokonać, trzeba uprawiać trójbój siłowy albo - strongman.

W zasadzie trudno byłoby wymagać od Ciebie przestawienia się na dyscypliny pokrewne, bo lista Twoich sukcesów jest chyba najdłuższa w historii amerykańskiej kulturystyki. Na wszystkich turniejach krajowych i międzynarodowych zdobywasz czołowe miejsca.
Poza turniejem o tytuł Mr Olympia, na którym byłem dwukrotnie trzeci i kilka razy na dalszych miejscach.

Jednak zawsze mieścisz się w czołówce, a Twoi koledzy uważają Cię za najgroźniejszego przeciwnika. Mocno przykładasz się do swoich występów?
Do Mr Olympia bardzo mocno. To ciężka praca, ale sam turniej jest tak wspaniałym widowiskiem, że warto w nim uczestniczyć, nie mówiąc już o satysfakcji, jaką przynosi zajmowanie dobrych miejsc.

A co robisz w wolnych chwilach?
Niewiele mam tych wolnych chwil, bo jestem również instruktorem, jeżdżę po świecie z seminariami dla kulturystów, a poza tym piszę artykuły fachowe do magazynów kulturystycznych. Nie wiem, jak to jest w Europie, ale w USA czołowi zawodnicy często piszą w takich magazynach, bo Czytelnicy chcą się dowiedzieć bezpośrednio od mistrza, jak ćwiczyć, żeby prawidłowo rozwinąć mięśnie.

Co im najczęściej radzisz?
Żeby mieli dużo cierpliwości, a wyniki przyjdą same. Rodzicom radzę, żeby ich synowie zaczynali tak jak ja, w wieku 13-14 lat, oszczędzając tylko kręgosłup. W tym wieku następuje najszybszy rozwój mięśni, bo organizm jest w fazie wzrostowej. Natomiast później wszystko działa na zasadzie śladów pamięciowych utrwalonych w centralnym układzie nerwowym, więc ten, kto zaczął trenować w bardzo młodym wieku, będzie wspomagany przez specyfi czny kod, jaki utrwalił się w mózgu. Mięśnie dają się na to "nabrać" i lepiej reagują na treningi.

A pomijając wszystko inne, co najbardziej lubisz w życiu?
Samo życie! Dosłownie. Nie mogę patrzeć na tych wszystkich, którzy męczą się życiem, pracą, treningiem, małżeństwem i tak dalej. Życie trzeba kochać, bo ma się tylko jedno. Trzeba wybierać z niego najfajniejsze momenty i kochać je jeszcze bardziej, a niepowodzenia traktować tylko jako wyjątki od reguły. Ludzie, którzy w każdych okolicznościach i na każdym etapie dostrzegają tylko ciosy wymierzone w siebie, powinni mieszkać w piwnicy i nigdy z niej nie wychodzić.

Obawiam się, że Czytelnicy potraktują tę wypowiedź jako głos człowieka sukcesu.
Sam na niego zapracowałem, ale sukces to nie tylko mistrzostwo Ameryki. Każda mała rzecz może się okazać sukcesem dla kogoś, kto kocha życie.

I co wtedy liczy się najbardziej?
Uśmiech, bo to jest wizytówka zdrowia fi zycznego i psychicznego.


Dziękuję za rozmowę.
Michał Boleń

HST PUSH & PULL - mój autorski "system" treningowy:http://www.sfd.pl/-t589381.html
Dieta LOW-CARB, art dla początkujących: http://www.sfd.pl/-t655403.html
Redukcja od A do Z - wszystko o redukcji:http://www.sfd.pl/-t654560.html
Tabata - co to jest i za co ją lubię?: http://www.sfd.pl/-t963145.html
Takie wielkie, takie niewinne. A same niosą na grzbiecie skrzydlatą kostuchę. Polską śmierć.

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Yates: Wiem, czego potrzebuje organizm

Następny temat

Dzień z życia kulturysty

WHEY premium