aktualnie jem dziennie ok:
- w dni szkolne rano ze 4 kanapki,
- w szkole 4 kanapki (takie złożone dwie kromki) głownie ser i różne rodzaje szynek + 1.5 litra wody niegazowanej
- w domu zwykle zupka i duży obiad z mięsa wołowego lub drobiowego do tego jakieś makarony ryże ziemniaki etc.
-- no i tak jeśli jest to dzień treningowy to jem po treningu zwykle to samo co na obiad, a jeśli nie to wieczorem jakaś kolacja, głownie kanapeczki z herbata
wyjątkami od reguły jest piątek i weekend
w piątek w szkole to samo co wcześniej z tymże wieczorem zwykle jakiś fastfood i browarek (tego nie mam zamiaru zmieniać) a w soboty to bardzo różnie czasem 3 czasem więcej posiłków, w zależności od zawartości lodówki i kiedy się zwlekę z łózka. w niedziele jem więcej bo jest to mój dzień treningowy.
planowałem mniej więcej zmienić sobie to tak:
dni szkolne:
- rano śniadanko jak poprzednio (ok 7.30 rano)
- w szkole o godzinie 11 kanapkę, jakiś serek lub jogurt
-- później o godzinie 13 owoce i kanapka/serek/jogurt
do picia w szkole woda
- po szkole obiad jak wcześniej i później lekka kolacja ok. godziny 19 (dzień bez treningu)
- dzień z treningiem - po szkole coś lekkiego, później przed samą siłownią obiad (w odpowiednim odstępie czasowym). z treningu wracam wieczorem więc po siłowni już nic nie jadłbym.
to chyba byłoby na tyle. co sądzą specjaliści?
To, co w życiu najlepsze, jest za darmo.