"Sytuacja zmienia się po przebudzeniu - organizm zaczyna "rozruch" i przygotowanie do normalnego funkcjonowania. Zakładając nawet iż posiłek przed snem zapobiegał katabolizmowi przez pierwsze cztery godziny nocy, to jakby nie liczył, organizm po przebudzeniu odnotuje nieomylnie iż znajduje się w stanie głodu od minimum czterech godzin. O ile Jaś prezentuje postawę typu "nie oddamy z naszych mięśni ani włókienka", powinien zdecydowanie zapomnieć o ćwiczeniach na czczo. Jakie nie byłyby to ćwiczenia, w stanie głodu będą działać bardziej katabolicznie niż anabolicznie.
A co jeśli Małgosia zainteresowana jest głównie utratą małej acz drażliwej oponki wokół talii czy bioder? Może ona rozważyć wykonanie lekkiego i krótkiego "treningu" który pomoże zaktywizować poranne uwalnianie wolnych kwasów tłuszczowych z adipocytów (komórek tkanki tłuszczowej) - na przykład w formie szybkiego 20-30 minutowego spaceru. Nawet w tym przypadku jednak Małgosia wyszłaby na tym lepiej, gdyby przed spacerkiem zastosowała umiarkowaną dawkę odżywki białkowej lub BCAA, co pozwoliłoby zniwelować poranny katabolizm, nie wpływając jednak istotnie na efekty ćwiczenia. Równie dobrze jednak może ona w godzinach porannych zająć się głównie konsumpcją śniadania i makijażem, gdyż wykonany po śniadaniu lub o dowolnej innej porze dnia trening aerobowy lub interwałowy (z wyłączeniem pory tuż przed treningiem siłowym) przyniesie równie dobre, jeśli nie lepsze skutki w długiej perspektywie."
http://s*************.pl/przestan_tracic_miesnie.php
wydaje mi sie to aburdem to co jest tam napisane..maratonczycy musieli by pic na trasie białko a nie izotoniki bo by z nich nic nie zostało. Podzielcie sie swoimi przemysleniami w miare szybko.
Philosof.