Bark

Witam,

Wczoraj byłem na treningu klatki+tric. Wszystko ładnie, rozgrzewka i przy którejś serii wyciskania na klatkę podawałem koledze ciężar, a że było to coś do 70 kg to nie było potrzeby podawania we dwoje. Nie wiem czy podczas podawania czy odbierania ciężaru, szarpnąłem za sztangę żeby zaskoczyła za chwyty na statywach. Poczułem lekki, chwilowy ból w barku który po ponownym rozgrzaniu ręki zniknął.
Cały dalszy trening odbył się bez żadnych problemów z tym barkiem, na każdej przerwie pomiędzy seriami rozgrzewałem dziada na wszelki wypadek
Po powrocie do domu też nic, prysznic, posiłek, wszystko ok. Poszedłem spać. Z nocy pamiętam tylko tyle że często czułem że boli mnie ten bark przy ruchach, większość nocy przespałem. Dziś rano budzę się i czuję lekki ból w barku.
Gdy ręka zwisa luźno lub gdy normalnie siedzę z rękami na stole nie czuje bólu lecz mam wrażenie że ten bark o sobie jakoś przypomina.
Natomiast boli nie do wytrzymania gdy: podnoszę w jakikolwiek sposób rękę i kąt który zatacza łokieć od pionu wynosi ponad ok 60 stopni. Podnoszenie ręki do tyłu (jak np przy ćwiczeniu na trica) nie sprawia mi takiego bólu.
Ból zlokalizowałem w miejscu zaznaczonym kółkiem na dołączonym obrazku.

Rok temu miałem problem z barkami innej natury. Strzelało mi w tym właśnie lewym barku i czułem taki kłujący ból gdzieś głęboko w barku, jakby ścięgna po sobie przeskakiwały, ale przeszło po tym jak urządziłem sobie przerwę.

Sorry jeśli się za bardzo rozpisałem ale wole nie bagatelizować żadnej kontuzji.
Na wakacjach leczyłem laserowo cały miesiąc taki malutki mięsień niedaleko łopatki...

Proszę o porady i z góry dzięki. Mam nadzieję że to zwykłe naciągnięcie lecz ten paraliżujący ból mnie niepokoi.

.