No wąsko podchwytem to się podciągnę spokojnie, ale wiadomo że szeroko nachwytem, i o takie podciąganie w pierwszym poście mi chodziło, bardziej atakuje najszersze. A poza tym te moje 70 kg to jest również dosyć spora ilość tłuszczu zgromadzona wokół brzucha, ale tym zacznę walczyć po maturach, bo chwilowo mam totalny off od siłowni. Z resztą sami zobaczcie sobie jak wyglądam
https://www.sfd.pl/]]]_ANKIETY_-_TUTAJ_składamy_podania_do_weryfikacji!_[[[-t323656-s24.html
A z tym sprzętem wyspecjalizowanym to jest taka sprawa, że właśnie miałem zacząć chodzić na siłownię taką półprofesjonalną, bo do tej pory ćwiczyłem w domu i zaczyna mi powoli brakować ciężaru. W każdym razie i tak nie ma tam tej maszyny o której mowiłeś... No ale z racji, że jest to siłownia przyszkolna, to na wakacje zamykają
i wyszło na to, że muszę sobie dokupić obciążenia. Takie życie na zadupiu. A nie mam zamiaru jeździć co drugi dzień ponad 30 km do Łodzi, żeby sobie porządnie poćwiczyć, bo zbankrutuję.
Ja to widzę tak:
15 - bez obciążenia
10 - jak się uda to z lekką progresją
5 - z progresją
5 - zamiast negatywów drop serie
Oczywiście wszystko podchwytem, i do tego normalnie wg zasad HST wiosłowanie nachwytem w opadzie albo yates rows. Może być?
Pzdr.
Zmieniony przez - figo- w dniu 2008-05-09 16:24:43