Codziennie o 17 (godzina po posilku potreningowym) uaktywnia sie jakis wilczy glod, ze szczegolna ochota na cos slodkiego, wtedy wlasciwie moge wchlonac praktycznie cale dzienne zapotrzebowanie na pokarm;)
Zaczelo sie wlasciwie zaraz po tym, jak mialem jakas grype zoladkowa (co wykluczylo mnie z treningu na 2 tygodnie, a i nadal jakos osiagi bardzo slabe), potem na troche ustapilo, ale wrocilo ze wzmozona sila:)
Czyzby zblizajaca sie matura dawala znac o sobie?:)
Run, rabbit run.
Dig that hole, forget the sun,
And when at last the work is done
Don't sit down it's time to dig another one.
Pink Floyd - Breathe