SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[ART] Jak motywować zawodnika

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 9448

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 711 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 2663
mardii - są momenty kiedy każdy trenujący zadaje sobie to pytanie - czy warto ? po co ja to wszystko robię ? ale to tak naprawdę nie ważne, ważne, żeby były takie momenty w których jesteś dumny, w których się cieszysz, że robisz właśnie TO. SW to nie jedyny sposób na samorealizację - każdy lubi co innego i jeśli komuś, więcej satysfakcji sprawia siedzenie w domu i dzierganie na drutach no to nie ma sensu żeby przychodził na salę.
Powiem wam, że SW to dla mnie cholernie niewdzięczny sport. Tutaj każdy czynnik jest bardzo ważny - stres, gorsza koncentracja, zła kondycja psycho-fizyczna, nawet krótka choroba itd. itd. mogą sprawić, że na walce wszystko może wypaść zupełnie odwrotnie niż tego chcesz. Żaden sport nie weryfikuje tak bardzo jak SW siły charakteru - kiedy dostaje się w ryj za każdy błąd, za każdą niedyspozycję. Motywacja na płaszczyźnie sławy, kasy, sukcesu jest fajna, ale na krótką metę, nie każdy może o tym myśleć - trzeba czegoś więcej. Tylko ja nie wiem czego. Mnie motywuje to, żeby nie zrobić wiochy na ringu Swego czasu moje kopnięcia były tak tragiczne, że było mi wstyd, jak oglądałam kasetki z walk to dosłownie chowałam się pod biurko zaczęłam więc za***iście się do tych kopnięć przykładać i teraz też jest trochę lepiej. Motywuje mnie też mój trener - bardzo bym chciała, żeby był ze mnie dumny, wiem, że jestem jego wizytówką i nie chciałabym mu wiochy robić.
Generalnie u mnie trening wrósł w życie. Jest priorytetem - wszystko ustawione jest pod trening. Jest taką samą czynnością jak mycie zębów czy obiad.
Zauważyłam u siebie pewną dziwną rzecz - im bardziej mi się nie chce treningu robić, tym lepiej mi później wszytsko wychodzi, więc teraz nawet jak mi się bardzo nie chce to się cieszę, bo wiem, że będę miała dobry trening.
Druga sprawa to samooszukiwanie siebie - bardzo skuteczne - szczególnie w czasie wysiłku, kiedy nie daję rady, mówię sobie jeszcze 5 powtórzeń, zrób jeszcze 5 powtórzeń i będziesz miała luz... (po 5 powtórzeniach) jak już zrobiłaś 5 to zrób jeszcze 5 itd. i zwykle po tych kolejnych 5 już jest luz
albo często sobie odliczam do 10 w dół hehe d**** żeby zająć umysł i nie myśleć, że nie daję rady czy coś takiego.
Często skutkuje też nakręcanie się na trening - gdy włączam sobie na mp3 jakąś energiczną muzykę tak jakoś zawsze zachciewa mi się ćwiczyć. Jeszcze sobie taki scenki w głowie robię, że właśnie jestem przed walką, że wchodzę na ring, zaczynam walkę i wszystko mi za***iście wychodzi. Generalnie klimat Fajnie też nie spinać się, że ma się zrobić nie wiadomo ile. Gdy po walce z cieniem nie chce mi się nic dalej robić - nic nie robię. Fajnie żeby ten trening był radochą.

Każdy ma jakiś sposób na siebie. Wiem, że niektórzy Olimpijczycy lubią sobie pobluzgać na samych siebie jak im się nie chce to ich tak nakręca.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 24 Napisanych postów 3506 Wiek 32 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 34768
Mnie najbardziej motywuje pokonywanie wlasnych barier - czegos czego do tej pory nie bylem w stanie zrobic ale dzieki ciezkiemu treningowi to osiagnałem. Mimo wszystkich przeciwnośći jakie stały na drodze osiagnalem swoj cel - co z tego, ze moze byl maly ale osiagniety tylko i wylacznie przez siebie samego.
Nieraz przychodza dni gdy motywacji do treningow jest mniej niż wody na pustyni...wtedy nastepuje brak checi kompletnie do wszystkiego ale trzeba poprostu scisnac poslady i powiedziec, ze da sie rade i dazyc do tego za wszelka cene.

Newsy MMA, K-1 i nie tylko - www.fight24.pl zapraszam!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 197 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 733
shoo mam podobnie jesli nie mam ochoty na tr a pojde mimo wszystko to super mi wychodzi a samopoczucie po tr robi mi sie prze cudowne.

sport jest dla mnie sposobem na zycie juz prawie 2,5 roku (malutko ale intensywnie). poki co nic wiekszej przyjemnosci mi nie sprawia.

kazdy chyba ma takie momenty ciezkie. Ja jestem takim typem czlowieka ze mnie dopada czasem. Rozmawiam z przyjaciolmi, kazdy ma takie momenty ze wydaje mu sie ze jest do niczego, za zycie nie ma sensu ale to jest pewien okres (sport ma mase takich samych uczuc, sytuacji ktore sa przenosnia zycia). Zawsze przechodzi i znowu wszystko nabiera barw

MACIE TEZ TAKIE CHWILE?
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Obóz Berserker's Team & Mighty Bulls

Następny temat

Propozycje rozwoju działu. Wejdź!

WHEY premium