Zaznaczę na początku, że potrzebuję osobistej porady, bo od czytania różnorakich wypowiedzi zrobiłem się już całkiem zielony...
Niedawno skończyłem 17 lat, od jakichś 2 miesięcy regularnie ćwiczę na siłowni. Mam plan oraz dietę na masę, uzupełnioną gainerem i białkiem. Na początku ćwiczeń miałem kontuzje nadgarstka. Sam dokładnie nie wiem co to było, bolało jak zginałem. To przez zaniedbanie rozgrzewki. Teraz to wiem. Po tygodniowej przerwie mi przeszło i wróciłem do ćwiczeń.
Mój problem polega na tym, że nie wiem czy dobrze robie ćwicząc z obciążeniem w tym wieku. Wiem, że za ten "odpowiedni" uznaje się te minimum 16-17 lat. Wiem też ze jest masa dzieciaków w wieku 14-15, którzy ćwiczą i chwalą się ze mają za sobą rok treningów... i rozumiem że nie ma sensu brać ich opinii pod uwagę. Wyczytałem też gdzieś, ze lepiej poczekać do 18-19 roku życia z treningiem, bo zniszczę sobie stawy. No i sam już nie wiem. To mnie przeraziło . Czekać czy nie? Teraz też wiem, ze lepiej by było jakbym zaczął od ACT, ale nie mam do tego warunków. Wcześniej prowadziłem aktywny tryb życia- dużo kosza, bieganie, rower, lekkie hantle w domu. drążek itp. Myślę, że "wstęp" mam. Na kręgosłup w miarę staram się uważać, np. nie robię martwego ciągu. Z zarostem jeszcze cienko, więc chyba sie jeszcze rozwijam... I nie wiem czy kości mam ukształtowane. Pytanie: czekać jeszcze czy nie? Zniszczę sobie sobie stawy ćwicząc, czy kości, kręgosłup? Czy jeszcze jakieś inne problemy mogę mieć?
Sorry, że sie tak rozpisałem, ale zwyczajnie już nie wiem co robić A nie chce sobie krzywdy zrobić niepotrzebnie.