Wszystko zaczęło się od wielkich amerykańskich ciężarówek… Armwrestling zapoczątkowały zmagania kierowców tych potężnych maszyn. Prawdopodobnie z nudów niemal na każdym parkingu urządzali sobie zawody w siłowaniu na łapę. Byli to mężczyźni niezwykle silni, którzy swoimi gabarytami przypominali swoje ciężarówki.
Kierowcy takiego „trucka" udowadniali swoją męskość właśnie w ten sposób, w dzikich zawodach - każdy z każdym na „łapę".
„Tirowiec" jeżdżący po całym kraju np. wielkiej Ameryce, spędza w drodze nawet kilka tygodni. Po paru dniach w samotności, amerykański kierowca potrzebuje jakiejś namiastki życia, rozrywki, przeżycia emocjonalnego. Armwrestling znakomicie się do tego nadaje. Ponieważ do zawodów potrzebny jest tylko stolik i dwa krzesła. Jadąc przez szosy, bez przerwy słyszy się przez CB- radio jak kierowcy umawiają się na kolejne zawody.
Na początku organizowane były mistrzostwa Kaliforni. W 1962 roku zorganizowano już pierwsze mistrzostwa świata. Później telewizja ABC zainteresowała się tym sportem i włączyła siłowanie na ręce do popularnego programu „Szeroki Świat Sportu". Armwrestling spopularyzował się a ojcem sukcesu była niweątpiliwie Ameryka.
Kolebką polskiego siłowania na ręce jest Gdynia. A dokładnie mówiąc Centrum Rozrywki Gemini w Gdyni. A Federacją Armwrestlingu w Polsce kieruje Igor Mazurenko.
Zmagania siłaczy na ręce świetnie pokazuje film „Over The top" z Sylvesterem Stallone. To on inspiruje i pokazuje jak wspaniale mogą wyglądać zawody siłowania na ręce.