Podczas grania w siatkę często się to zdarza no więc nie robiłem paniki, myślałem, że poboli i przestanie. ;)
(Dodam, że dokładnie chodzi o te stawy znajdujące się w dłoni.)
Niestety, zamiast przestać boleć to teraz doszło do tego mrowienie i wrażenie jakby oba zdrętwiały. Nasila się to nawet przy luźnym machaniu nimi.. środkowy palec trochę mniej mrowi tak samo jak mniej boli, ale jednak też..
I tu pojawia się moje pytanie, czy nie przejmować się tym?
czy mogło się coś stać? Z torebką stawową czy z samym stawem?
Martwię się, ponieważ, za kilka dni miną równo 2 lata jak miałem mały palec prawej ręki w gipsie, też od grania w siatkę :P nie chciałbym znów mieć jakiegoś problemu :/
Pozdrawiam :)