Moim zdaniem bzdurą jest, że wyciskanie zza karku jest kontuzjogenne. Robiłem głównie to ćwiczenie przez kilkanaście lat i nigdy nie miałem poważniejszej kontuzji.
Natomiast przy wyciskaniu z przodu nie widzę sensu w unikaniu dolnej, najbardziej wartościowej fazy ruchu. Oczywiście mówię o szerokości chwytu lekko większej niż szerokość barków. Zawsze zaczyna z samej klatki i wyciskam prawie do końca.
Kontuzje wynikają przeważnie z przeszarżowania z ciężarem, złej rozgrzewki lub nierównomiernego rozwoju (dużo słabszy tył barków i związana z tym gorsza stabilizacja stawu).
Natomiast przy wyciskaniu z przodu nie widzę sensu w unikaniu dolnej, najbardziej wartościowej fazy ruchu. Oczywiście mówię o szerokości chwytu lekko większej niż szerokość barków. Zawsze zaczyna z samej klatki i wyciskam prawie do końca.
Kontuzje wynikają przeważnie z przeszarżowania z ciężarem, złej rozgrzewki lub nierównomiernego rozwoju (dużo słabszy tył barków i związana z tym gorsza stabilizacja stawu).
Rekin rośnie przez całe życie...
Bądź jak rekin, k***a!!!