"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
...
Napisał(a)
"gosc z bmw wyprzedzil, zajechal droge, wysiadl i zaczal strzelac z ostrej amunicji" - jeżeli już cytujecie prasę ( która często sama nagina fakty) to już cytujcie dokładnie. Jak BodyLine wyjaśnił - strzelał osobnik nie prowadzący bmw.
...
Napisał(a)
Artiboy-Bardzo prosto i ciekawie opisujesz pewne sytuacje.Przemyślenia mamy podobne.Dobrze,że się pojawiłeś w tym temacie,bo mało ludzi ma jakiekolwiek doświadczenia w temacie zagrożeń w aucie i jak ich unikać.
Czy dobrze myślę,że pracujesz w służbach mundurowych?Bo tak mi się nazuwa przypuszczenie,gdy napisałeś o szkoleniu z ONZ-owską formacją...Widzę,że łączy nas jeszcze miejsce zamieszkania.Pozdrawiam.
Czy dobrze myślę,że pracujesz w służbach mundurowych?Bo tak mi się nazuwa przypuszczenie,gdy napisałeś o szkoleniu z ONZ-owską formacją...Widzę,że łączy nas jeszcze miejsce zamieszkania.Pozdrawiam.
Raczej ustapić niż zranić,raczej zranić niz okaleczyć,raczej okaleczyć niż zabić,prędzej zabić samemu,niż dać się zabić.
...
Napisał(a)
miałem dwie takie sytuacje. uważam, że kluczowy jest timing. w pierwszym przypadku gdy zobaczyłem, że z auta z przodu wysiada gość i idzie do mnie błyskawicznie wypiąłęm się z pasów i otworzyłem drzwi na tyle szybko, że zdążyłem być na zewnątrz zanim od znalazł się przy moim aucie. dwa uderzenia i okazało się, że wystarczy. odwrót i dojechał. moja reakcja była natychmiastowa, automatyczna bez myślenia nawet - dla niego to było duże zaskoczenie. nie był to kark czy bandyta. raczej typowy kozak.
druga sytuacja to wymiana zdań przy otwartym oknie (drzwi zablokowane to podstawa). w tym wypadku zdecydowałem się na uniknięcie konfrontacji ponieważ ze mną była rodzina i dzieci. po prostu nie chcę by patrzyły na takie sceny. po drugie nie miałem czasu na uprzedzenie agresji i wyjście z auta. zacisnąłem zęby i pojechałem dalej.
potem zastanawiałem się nad technikami jakich mógłbym użyć siedząc w aucie ale szczerze...? poza uderzeniem w oczy (jeśli dystans sprzyja) nie widzę nic skutecznego.
druga sytuacja to wymiana zdań przy otwartym oknie (drzwi zablokowane to podstawa). w tym wypadku zdecydowałem się na uniknięcie konfrontacji ponieważ ze mną była rodzina i dzieci. po prostu nie chcę by patrzyły na takie sceny. po drugie nie miałem czasu na uprzedzenie agresji i wyjście z auta. zacisnąłem zęby i pojechałem dalej.
potem zastanawiałem się nad technikami jakich mógłbym użyć siedząc w aucie ale szczerze...? poza uderzeniem w oczy (jeśli dystans sprzyja) nie widzę nic skutecznego.
...
Napisał(a)
Jak się bronić ? Może nie tyle potrzebne ci są jakieś specjalne techniki , co po prostu pewność siebie i cieta riposta. Miałem wiele podobnych sytuacji , z podobnymi palantami , którzy nie potrafią jeździć. Na światłach gdy dochodziło do jakichś problemow wystarczy użyć innego tonu głosu i przeciąć delikwenta ostrzejszym spojrzeniem , plus do tego kilka niewybrednych epitetów , to w połączeniu z dobra budowa ciała i ..... w moim przypadku nieco kryminogenna twarza powodowalo że jeszcze żaden burak nie pokusił się o wyjście z samochodu . Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego że to nieco chamskie podejście , ale z takimi palantami nie da się po ludzku. Zawsze możesz jednak trafic na totalnego wariata , którego taka wiązanka bardziej nakręci , ja jeszcze nie miałem okazji takiego spotkać , ale chętnie bym takiego nauczył kultury drogowej
...
Napisał(a)
a na datę spojrzeliście?
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
ja mam ziomka ktory w furze wozi taka rurke co ma moze z 130 cm i ma ja do obrony xd tylko to taki efekt psychologiczny mowi tak wysiadam szybko z fury wyjmuje ta długa pałke i pieciu typow osranych od razu i spokój i mowił jeszcze tak jak jacys kolesie sie sapia w furze to od razu podbiegasz i walisz ich na ****y tak ze im sie odechce przeciez za dobrze w aucie sie nie obronia a tak z własnego przekonania to kiedys moj przyjaciel pozyczył bmw od brata ciotecznego i w 4 nim se smigalismy kiedys jacys kolesie sapali sie do nas ni z gruchy ni z pietruchy sapia sapia myslelismy ze na tym tylko sie skonczy a oni po chwili zaczeli okopywac fure było ich około 6 to koles od razu dał bemce w ****e tak ze jeden gosciu cos sobie rozcioł i samochod był ochlapany mocno w krwi bysmy tam okrutnie dostali gdyby kiero w pore sie nie ogarnoł .....................
Zmieniony przez - adamus4 w dniu 2011-08-09 23:01:19
Zmieniony przez - adamus4 w dniu 2011-08-09 23:01:19
Polecane artykuły