genetyczne uwarunkowania poziomu tkanki tluszczowej

Kazdy czlowiek pod tym wzgledem sie rozni ale dla wygody rozwazan teoretycznych pozwole sobie przyjac ze mamy do czynienia z osobnikiem ktory w genach ma "zapisane" powiedzmy 15% BF. Przyjmijmy rowniez ze jest to poziom ktory naszemu osobnikowi wybitnie nie lezy i postanawia on za pomoca diety oraz cwiczen zredukowac BF do 10%. Osobnik zatem uklada diete, liczy kalorie i cala reszte skladnikow, doklada aeorby 3-4 razy w tygodniu itd. Przestrzegajac wszystkich prawidel sztuki odchudzania udaje mu sie po jakims czasie zbic BF do upragnionych 10% (przyjmijmy ze przepisowo na poziomie 0,5kg/tydzien). Z punktu widzenia organizmu stracil on spory zapas samego siebie i przy najblizszej okazji bedzie chcial wyrownac straty do "zaprogramowanych" 15%BF. Mowiac o najblizszej okazji nie mam tu na mysli pierwszej po diecie zjedzonej pizzy i wypitej coli, ale o procesie (metabolizmie itd) ktory nawet rozlozony w czasie bedzie dazyl do przywrocenia pierwotnego poziomu BF. Tego co mamy w genach nie da sie oszukac. Czy wobec tego chcac dobrze wygladac i zachowac swoje 10%BF osobnik taki zmuszony jest do konca swoich dni zyc z kalkulatorem w reku?

Tak naprawdę to jest tak że komórki tłuszczowe nigdy nie znikną ( jest tylko jeden sposób na to aby zniknęły, odsysanie )
A normalnie są one wypełnione wodą i tłuszczami ( o ile dobrze pamiętam ) i przy redukcji one dalej istnieje tylko że wtedy są "puste" w środku i wtedy też zmniejsza sie waga, obwód
A gdy jest nadmiar kalorii znów sie wypełniają
Więc każdy kto już był kiedyś gruby będzie miał tendencje do tycia, niestety, no chyba ze zrobi to o czym wspominałem wcześniej
Jeśli jest gdzieś jakiś błąd to przepraszam
pozdrawiam

Jezeli ma taki a nie inny 'setpoint' to ma problem
bedzie mu ciezko zejsc ponizej tej granicy...ciezko bedzie utrzymac...a kazde odstepstwa beda powodowac dazenie organizmu do powrotu do bezpiecznego poziomu tk.tl.

jezeli ten setpoint ma podloze genetyczne - sadze, ze nie bedzie w stanie go zmienic, tudziec utrzymac dluzszy czas...
dlatego albo ostra dierta/cwiczenia itd do konca...albo powrot

ale mam tez dobra wiadomosc - naprawde malo jest ludzi ktorzy maja tak wysoko ustawiony setpoint...
zdarzaja sie ludzie, ktorzy genetycznie maja otluszczony jeden obszar ciala co prowadzi do zwiekszonego %bf ogolnego...

wiekszosc ludzi sadze ze ten setpoint ma w granicach 7-10%

Organizm adaptuje się do warunków, w których żyje.

Genetycznie uwarunkowany pewien poziom BF, określa jedynie pewną tendencję do łatwiejszego/trudniejszego odkładania tkanki tłuszczowej.
Jeśli w diecie regularnie występuje nadmiar kalorii, szczególnie z węglowodanów i tłuszczów, które są wykorzystywane do uzyskiwania energii, to choćby dany osobnik miał "poziom docelowy" tkanki tłuszczowej określony na 12 %, przy nadwyżce kalorii będzie łapał "tłuszcz" - cały czas, przez który będzie ona występowała.

Odsysanie tłuszczu też nie jest właściwym rozwiązaniem - drogim ewidentnie. Skoro organizm ma określony poziom BF, to fizyczne pozbycie się komórek magazynujących tłuszcz, spowoduje zwiększoną aktywność tych, które pozostaną. Przy pierwszej okazji (nadmiar kalorii w diecie) te, które pozostaną, będą wykorzystywały dostępne składniki pokarmowe, aby uzyskać określony sobie poziom BF.

Jak to się dzieje?
Komórka ma określona pojemność i aktywność (używam zamiennie słowa metabolizm). Po dużej ingerencji w ustroju (a taką jest zabieg usunięcia części wytworzonych komórek) ustala się nowy stan równowagi, ale również zachodzą procesy, które mają za zadanie skompensować nowopowstałe braki (chodzi tu głównie o metabolizm adipocytów, który się zwiększa).

Sytuacja po operacji - lub po pewnym czasie, przy braku zmiany stylu życia
Większy metabolizm komórek i ograniczona pojemność. Przy każdej okazji odkładają nadwyżkę substratów pokarmowych w tłuszcz. Po pewnym czasie zmniejszona ilość obecnych komórek tłuszczowych zostaje całkowicie wypełniona i zaczynają się dzielić, dążąc do utraconej ilości (z przed operacji) - efekt jo-jo.

Sama operacja niewiele pomaga, jeśli nie zmieni się trybu życia, który i tak należy zmodyfikować po niej, aby zachować pożądane efekty. Po co więc przepłacać? Skoro można stracić rezerwy tłuszczu zmieniając styl życia, nie wydając pieniędzy na zabieg.

Co należy zrobić?
Rozsądnym jest jedzenie posiłków, co 3 godziny w trakcie codziennej aktywności.
Kontrola ilości dostarczanych kalorii (dieta i aktywność fizyczna).
Jakość spożywanych węglowodanów (najlepiej złożonych), które są stopniowo rozkładane, dostarczając sukcesywnie glukozy, zużywanej na bieżąco (porcja węglowodanów złozonych w posiłku jest efektywnie wykorzystywana na potrzeby energetyczne organizmu przez 3-6 godzin).

Alternatywna hipoteza
Niektórzy badacze skłaniają się ku tezie, że nie ma genetycznie uwarunkowanego poziomu BF dla danego osobnika. Aczkolwiek to, jak się on ukształtowuje zależy od podaży kalorii w okresie noworodkowym i niemowlęcym. Wtedy następuje bardzo intensywny wzrost i to, jaki poziom tkanki tłuszczowej będzie nam towarzyszył, zależy od ilości komórek tłuszczowych, które powstaną w tym okresie.
Styl życia, dieta, w okresie późniejszym jedynie modyfikują tę tendencję.

Szukaj również:
https://www.sfd.pl/Zbiór_linków_działu_Odchudzanie-t418943.html - Podstawy właściwego odżywiania i odchudzania

Zmieniony przez - Sniv w dniu 2008-07-04 20:14:51

Seewy :

7-10% ? Na jakiej podstawie tak twierdzisz :)

hmmm...doswiadczen wielu ludzi... nie mam badan n/t temat bo i takich chyba nie robiono...
ale mysle ze to logiczne jest...

procent miedzy 12-15%bf to mozna miec nie cwiczac, cos tam sie ruszajac pare razy w tyg i w miare jedzac zdrowo - i tak tez ma wiekszosc osob...osoby z nadwaga to przewaznie te ktore nie dbaja o swoja diete i aktywnosc fizyczna...
natomiast 10% i nizej to juz taka lekko nienaturalna granica

sniv - ja pojecie setpoint rozumiem bardziej jako dolna granice ponizej ktorej ciezko zejsc...natomiast w gore organizm chetnie pojdzie z bf - bo wiadomo, dla niego to jest zabezpieczenie na trudne czasy ewentualne
tylko teraz pytanie - czy nadwyzka kalorii i ich 'zlym' pochodzeniem...tak to nazwijmy jestesmy jeszcze w stanie podniesc ten setpoint?

bo rozumiem, ze jezeli opieramy sie na teorii o genetycznym uwarunkowaniu - to raczej ciezko bedzie?