Oczywiście zostajemy przy założeniu że jedną partie ćwiczymy raz w tygodniu, ale za każdym razem zmieniamy:
- ćwiczenia
nie ma sesnu co tydzien zmieniac cwiczen ktore daja efekty na inne, najlepiej dobrze wykorzytac to co daje efekty, przychodzi stagnacja to jest wachlarz mozliwosci zmiany cwiczen.
- dni w których je robimy (np w jednym tygodniu w poniedziałek klata w następnym robimy ją powiedzmy w piątek)
moze byc brak czasu na odpowiednia regeneracje, ciezko jest to ocenic nie widzac calego planu, teoretycznie mozna tylko zakladac mozliwosci.
- partie które łączymy (np w jednym tygodniu plecy+biceps w następnym tric+bic)
miesnie nie zdaza sie nawet przyzwyczajic, nie bedzie to dawalo odpowiedniego efektu.
Czy takie założenie przyniosło by dobre rezultaty czy lepiej pozostać przy zmianach w planie co 6-8 tygodni???
4-8tyg (nie 6-8) to jest ogolny zarys tego po jakim czasie powinno sie zmieniac plan ale to zasada nie jest, planem jedziesz tyle czasu az efekty sie skoncza, wtedy zmieniasz cwiczenia etc dajesz nowe bodzce dla miesni.Sa plany 3miesieczne, a i nawet dluzsze ktore daja dobre fekty, ale jesli cos ma zalozenie 3miesiace np. a efekty koncza sie po 2miesiacach to konczysz a nie jedziesz dalej tym planem.Duzo tez zalezy od stazu, i poziomu zaawansowania, wiedzy praktycznej.
Jesli chodzi ci o taki schemat zmian co tydzien, to mozna zmieniach chwyty, ilosc seri ilosc powt. Mozna kombinowac na wiele sposobow, wszystko zalezy od ogranizmu, kazdy jest inny i na kazdego dziala co innego.