Natomiast z moich obserwacji wynika, że owe badania dzielą się "pół na pół" - raz, że szkodzą, raz, że nie.
Zakładam ten temat, by poznać stosunek specjalistów.
Ja nie jestem dietetykiem ani ekspertem ds. żywności, więc zwyczajnie stanowiska nie zabieram.
oto 4 artykuły (pierwszy pochodzi ze strony LUX MED, drugi z portalu informacyjnego , trzeci i czwarty z sfd):
pierwszy artykuł:
6 jest jeszcze OK, ale jeśli jesz 7 jajek tygodniowo, to o 23 proc. zwiększa się ryzyko, że umrzesz przedwcześnie.
Tak wynika z badań naukowców z Harvardu, którzy sprawdzali bezpieczeństwo spożywania jaj.
Po przeanalizowaniu wyników, doktorzy Luc Djousse i J. Michael Gaziano z Harvardu stwierdzili, że panowie bez cukrzycy mogą bez obaw o swoje zdrowie jeść do 6 jaj tygodniowo. O ile konsumpcja do 6 jajek tygodniowo nie zwiększa szans zgonu z jakiegokolwiek powodu, o tyle spożywanie siedmiu lub więcej jaj w tygodniu wiąże się z 23-proc. wzrostem ryzyka śmierci. Jeśli jednak mężczyzna choruje na cukrzycę, powinien jajek unikac jak ognia - jedzenie jajek 2-krotnie zwiększa ryzyko zgonu.
Zespół badał ponad 21 tysięcy mężczyzn, którzy przez 20 lat, od 1981 roku, brali udział w Physicians Health Study (Studium Stanu Zdrowia Lekarzy). Ochotnicy regularnie opisywali swój stan zdrowia oraz styl życia (nawyki żywieniowe, aktywność fizyczną itp.). W ciągu dwóch dekad odnotowano 1550 zawałów serca, 1342 wlewy i ponad 5 tysięcy zgonów.
Spożywanie jajek nie wiązało się z zawałem serca czy wylewem. Panowie spożywający najwięcej jaj byli natomiast starsi, grubsi, jedli więcej warzyw, ale mniej płatków śniadaniowych, mieli tendencje do spożywania alkoholu, palenia oraz mniejszej aktywności fizycznej. Wszystkie te czynniki zwiększają ryzyko zawału lub wylewu.
Eksperci komentujący uzyskane wyniki zachowują pewien sceptycyzm. Tłumaczą., że do jaj trzeba podchodzić tak samo, jak do innych produktów spożywczych. Same w sobie nie są ani złe, ani dobre i mogą stanowić część zdrowej dla serca diety.
drugi artykuł:
Spory o to, jaka ilość spożywanych jajek jest bezpieczna dla zdrowia, trwają w środowiskach naukowych od dawna. Przez lata ostrzegano wszystkich przed znajdującym się w żółtkach cholesterolem.
Jednak w ostatnim czasie pojawiło się wiele prac, których autorzy dowodzili, że ten ?żółtkowy? cholesterol niekoniecznie musi zwiększać całkowite stężenie cholesterolu w naszym organizmie i częste jedzenie jajek nie sprzyja rozwojowi miażdżycy, choroby niedokrwiennej serca i innych groźnych schorzeń.
Wydawałoby się, że jajka na stałe już wrócą do spisu zdrowej żywności, aż w jednym z ostatnich wydań 'American Journal of Clinical Nutrition' naukowcy z Japonii opublikowali wyniki swoich badań, które pokazały, że częste jedzenie jaj może być jednak niebezpieczne - przynajmniej dla kobiet.
Przez 14 lat Japończycy obserwowali grupę 9300 mężczyzn i kobiet, którzy co jakiś czas wypełniali szczegółowe ankiety dotyczące ich zdrowia oraz stylu życia, w czym duży nacisk kładziono na rodzaj stosowanej diety. Na początku eksperymentu zmierzono również stężenie cholesterolu w organizmach jego uczestników.
Okazało się, ze w przypadku kobiet, które przyznawały się do tego, że jedzą co najmniej jedno jajko dziennie, średni poziom cholesterolu był o 3% większy niż u ich rówieśniczek jedzących mniej jajek. Następnie po owych kilkunastu latach obserwacji jeszcze raz skontaktowano się z osobami biorącymi udział w badaniu. Okazało się, że w porównaniu z kobietami, które stosunkowo rzadko jadały jajka (np. tylko dwa razy w tygodniu), panie, które jadały co najmniej jedno jajko dziennie, miały w ciągu tych czternastu lat ryzyko zgonu większe o około 22%. Co dziwne - w przypadku mężczyzn nie stwierdzono żadnej zależności pomiędzy liczbą spożywanych jajek a prawdopodobieństwem zgonu z jakiejkolwiek przyczyny.
Autorzy badania podkreślają oczywiście, że jego wyniki wymagają dalszej weryfikacji, ale jednocześnie sugerują większą ostrożność i nie przesadzanie z jajkami.
trzeci artykuł ( z sfd)
Badania naukowe wykazaly jasno , ze spozywanie cholesterolu w zywnosci ma niewiele wspolnego z poziomami cholesterolu krazacego we krwi. Organizm czlowieka sam wytwarza cholesterol, z tym, ze organizmy niektorych ludzi maja tendecje do wytwarzania wiekszych jego ilosci, a niektorzy nie. Spozywanie cholesterolu ma wplyw na jego ilosc okrazaca w zylach jedynie u niewielkiego odsetka ludzi. Podczasz jednego z badan naukowcy karmili ludzi calymi jajami przez kilka dni, aby sprawdzic jaki wplyw bedzie to mialo na poziom cholesterolu w krwi badanych. Okazalo sie, ze taka dietka praktycznie w ogule nie odbila sie na jego ilosciach ! Co ciekawe taki sam wynik osiagali rozni badacze , niezaleznie od siebie - co potwierdza jego znaczenie.
OKAZUJE SIE, ZE JEZELI KTOS MA NATURALNIE WYSOKI CHOLESTEROL ORAZ ZABURZONY WSPOLCZYNNIK CHOLESTEROLU LDL I HDL, MOZE JESC JAJA !
czwarty artykuł (z sfd)
Jedyne obszerne badanie wpływu spożycia jajek na choroby serca - a nie na stężenie cholesterolu lub inne pośrednie czynniki - nie wykazało związku pomiędzy tymi dwoma elementami. Przebadano niemal 120 tysięcy początkowo zdrowych kobiet i mężczyzn, którzy codziennie jedli jedno lub więcej jajek. W czasie 14 lat trwania eksperymentu nie zwiększyło się u nich ryzyko ataku serca lub udaru, nie umierali też z powodu chorób sercowo-naczyniowych częściej niż osoby zjadające średnio mniej niż jedno jajko tygodniowo. Jedynie u cukrzyków jedno jajko dziennie oznaczało niewielki wzrost ryzyka rozwoju choroby serca (w stosunku do osób rzadko jedzących jajka).
Reputacja jajek jako "dobrego" pożywienia została pogrzebana w latach 60-tych, gdy naukowcy pierwszy raz ustalili związek pomiędzy chorobami serca a wysokim stężeniem cholesterolu we krwi. Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne (AHA) i inne wpływowe grupy ograniczyły zalecany limit dziennego spożycia cholesterolu do 300 mg dziennie (200 mg dla osób chorych na serce) i ostrzegały, aby unikać żółtek.
Zalecenia te wywołały jednak dwa duże problemy. Wydaje się, że górnego limitu, 300 miligramów dziennie, nie wskazano z żadnego konkretnego naukowego powodu lecz dlatego, że była to połowa średniego dziennego spożycia cholesterolu przez ówczesnych Amerykanów. A ostrzeżenia dotyczące spożywania jajek oparto na logicznym, choć błędnym założeniu, że ilość cholesterolu w pokarmie przekłada się bezpośrednio na jego poziom we krwi.