Ponad 2 miechy temu kiedy jeszcze nie pracowalem to byla good dieta, 5 posilkow dziennie, rozplanowane treningi na silce 3-4 x tygodniowo, codzienne bieganie etc...
teraz przez ponad miech na silke nie lazilem, nie biegam, dieta w godzinach pracy (9-17) wyglada tak: 2 kanapki z serem i szynka + serek wiejski (porazka! bede musial nad tym popracowac...) i po robocie 1 big posilek + kolo 22-23 jakas kolacja (raczej twarog).
Do rzeczy... na silke niedlugo wracam... biegac zamierzam 2-3 razy w tygodniu po 40 min. Przed odstawieniem diety/silki/biegania bylem w koncowej fazie palenia fatu... teraz fat wrocil i to baaaaaardzo widac (kolo 90 w pasie... cel to 80 w pasie), do tego obwody (bic, klata, udo, lydka) spadly.....a to nie byl fat :/
Moje pytanie:
Chce spalic 10cm w pasie w ciagu 2-3 miesiecy... nie moge sobie pozwolic na palenie obwodow bo i tak jest malo :D Dobrego miecha ma przybyc :D Jest sens wziac spalacz, zeby szybciej dobic do celu tracac jak najmniej obwodow? Ogolnie sylwetki na to lato juz nie mam szans zrobic... dlatego chce spalic przynajmniej ten brzuch bo potem mi bedzie cizko nad nim zapanowac i zaczac jechac na diecie masowej, ale tym razem delikatnej, zeby nie wyjsc ponad 83 w pasie... w tym roku poleciala w zimie chamska masowka i oprocz obwodow polecialo sporo fatu :D
Moje zalozenia na teraz:
1. poprawic diete
2. wziac sie za silownie (3 x tydz niestety tylko ok 1h)
3. wziac sie za bieganie (2-3 x tydz po 40 min)
4. no wlasnie... - spalacze, odzywki, antykataboliki??? tego punktu dotyczy me pytanie
Dobra... bo sie rozpisalem :D Koniec ;]