masz rację Radomir. Trzeba odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie - czy chcę być "dobry" już od pierwszych walk, czy te pierwsze walki mają być inwestycją na przyszłość. Tak jak wszystko - wczesne startowanie ma swoje plusy i minusy. Plusem jest na pewno zdobywanie doświadczenia, uczenie się z walki na walkę opanowywania stresu, wiadomo ogólne obycie itd. Minusem jest oddziaływanie na psychikę, jeśli ktoś dostanie sromotny wpierdziel to może trochę zwątpić, zniechęcić się, zrezygnować z SW, ale znów z drugiej strony taka sytuacja jest prostym testem na to czy się ktoś nadaje, jeśli po przegranej walce ktoś rezygnuje <a nie oszukujmy się, początki ile by nie ćwiczyć zawsze są ciężkie>, zamiast wyciągnąć wnioski, poprawić błędy itd. to tylko szkoda jego czasu i zaangażowania. Fajnym wyśrodkowaniem, które pozwala zdobywać doświadczenie, nabywać odporność przed stresem są np. sparingi międzyklubowe i jest to coś czego warto moim zdaniem spróbować przed zawodami.
A co do poziomu
Muay Thai w Polsce to wg mnie są dwa różne światy, są osoby które trenują, startują i widzi się je na każdych zawodach i są osoby, które jadą na zawody raz, może dwa, mało jest osób takich pośrodku. O ile ta pierwsza grupa pokazuje bardzo fajny poziom współzawodnictwa, to ta druga to siła razy gwałt. Z ciekawostek, jest taka niepisana zasada w Muay Thai <oczywiście różnie bywa z jej stosowaniem>, że jeśli jest duża różnica między zawodnikami, ten lepszy nie knockoutuje tego gorszego, ale pozwala mu pokazać czego się nauczył i jedynie zaznacza swoją przewagę - oczywiście teraz zawodnicy bardziej kalkulują, szczególnie gdy są turnieje i liczy się zachowanie sił na następną walkę.
Zmieniony przez - shoo w dniu 2008-08-24 10:36:35