w okresie 2004-2006 nosiłem aparat nie-stały, tzn. wyjmowany, działał tylko na górę. Okazało się, że nic nie dał, nie było żadnej poprawy z trochę krzywymi zębami. W marcu 2006, już u innej dentystki, założono mi aparat stały. Leczenie miało trwać półtora roku. Ale jak łatwo obliczyć, do dzisiaj mija 2,5 roku...łącznie jakieś 4 lata i 8 miesięcy borykania się z aparatem
ktoś powie - z leczeniem różnie bywa. Zgadza się, ale ja kompletnie nie mam zaufania w tej sytuacji, bo to jest już rok dłużej niż miało być, a lekarka za każdym razem mówi "no jest dobrze" :D zresztą, nie ma się co dziwić, z każdą wizytą kasa płynie...
no i chciałbym się dowiedzieć, czy taki aparat można bez konsekwencji zdjąć (np. u innego dentysty) czy zęby się nie rozkleją itp. ewentualnie, co radzicie. Męczące to jest niemiłosiernie, prawie 5 lat z aparatem, jeżdżenie nawet jak raz w miesiącu, to jednak daleko.
wiem, przez internet nikt nie zobaczy moich zębów, ale ja sam nie wiem zabardzo, co czynić...pójść do dentystki i ciągnąć to w nieskończość, pójść do innej i zdjąć/dowiedzieć się coś. No nie wiem.
Zmieniony przez - bjs12 w dniu 2008-09-08 22:40:03