Zaczne może od tego że ciągnie się to już dobrych parę lat:/
Nie szedlem i nie mam zamiaru iśc do lekarza bo to dość krępujące, sami przyznacie. Praktycznie nie ma dnia żebym nie miał wzdęć i pierdów. Są chwile że nic się nie dzieje by za moment stało się to nie do wytrzymania. Nie raz siedzie na uczelni i chce mi brzuch rozerwać bo wiadomo w owarzystwie nie wypada.
Zwracam się o pomoc do was, co zrobić??
Dodam że dawniej nie miałem diety, jadłem normalnie 3 razy na dzień i problem był ten sam.
Przejrzałem wszystkie tematy w wyszukiwarce. Nie jem surowych owoców, ani warzyw, mleko pije codzień z musli na sniadanie ale to raczej nie ma związku bo dawniej mleka nie piłem wcale a problem był. Nie jem jasnego pieczywa, tylko ciemne i to niewiele. Unikam też grochu, fasoli, kapusty, ograniczyłem ziemniaki, nie pije napojów gazowanych.
Co mogę jeszcze zrobić??