dieta u wiekszosci znawców dietetyki z tego forum i z innych jest dopracowana maksymalnie szczegolowo, kazdy radzi w najmniejszym szczegole, fajnie.
Ale czy to wszystko ma sens, czy wliczanie szczegolowo diety, stosowanie szczegolikow najmniejszyhc detali, daje wieksze korzysci?
Sam wiem ile co mniejwiecej zawiera i licze sobie to w pamieci, ale nie mam zamiaru spuszczać się nad najmniejszymi szczególami, bo dla mnie to jest śmieszne.
Wszedzie widze tylko wpisy to zdrowe a tamto nie, tu tyle min tu tyle przed albo czyms tam, tu to tu tamto, dzielenie bialek wegl i tl , na jeszze mniejsze jednostki wartosciowanie wszystkiego.
Jak to poczytac to sie okazuje, ze trzeba sie stosowac do kadzego malego szczegolu, dla mnie to jest smieszne, bo przecierz kazdy jest inny.
Poza tym produkty, takie np mleko i ptrzetwory, najpierw kampania ,pij mleko- potem juz sie okazuje ze ser jogurty itd nie maja wartosci
A jutro co sie okarze, moze sie okarze ze te wszystkie obliczenia (szczegolowe) sa nic nie warte.
Czy warto tracic czas na robienie obliczen i stosowanie sie do tych wszystkich małych porad?
A co z dziko żyjącymi plemionami?
Wiekszosc z ludzi zyjacych tam, jest ladnie wyrzezbiona a nigdy nie byli na silowni, oni poprostu walcza o przetrwanie, tak samo jedzenie, jedza to co uwazaja za sluszne i nie licza zadnej diety, a wygladaja o wiele lepiej niz przecietny czlowiek
nie mowie o glodujacych w afryce tylko tych ktorzy zyja dziko i jakos sobie radza
Czy wiec nie lepiej stosowac sie do pewnych ogolnych regul zywienia niz wnikac w smieszne szczegoly ktore jutro moga okazac sie klamstwem bo jakis naukowiec sie pomylil?
Zapraszam do dyskusji
(prosze o skasowanie mojego poprzedniego watku na ten temat, bo zawiera blad w tytule i nie wyswietla sie)