kaniola/blog--> Mój kącik do zapisywania zmagań z własnymi słabościami.

Witam
Widzę, że krea ostatnio na TOP-ie.

Powodzonka!!!

Studensky, rozumiem, że na skokach byłeś. Ja tam nie lubię tłumów, więc w domku oglądałam
Karczm nie wymienię, bo to reklama. Ale jak kiedyś znów tu zawitasz, to mogę Cię oprowadzić

Alexa, kreta najtańsza i najpewniejsza. O innych suplach non stop jakieś badania wychodzą, że to jednak nie działa, albo że jest tam coś, czego być nie powinno... Nie o wszystkich, ale wiadomo
SKończę wstęp do NHE to dorzucę kretki.

Studensky , rozumiem, że na skokach byłeś. Ja tam nie lubię tłumów, więc w domku oglądałam

Tłumy, ale atmosferka fajna , szkoda tylko, że Adam słabo

Karczm nie wymienię, bo to reklama. Ale jak kiedyś znów tu zawitasz, to mogę Cię oprowadzić

Spoko, nie ma problemu


pozdro

Eh, Adam swoje najlepsze lata ma już za sobą...
A następców jakoś nie widać, niestety.

AAAllleee....

Relacja z dnia 4tego wprowadzenia do NHE

Zaraz wypiję sobie whey'a, więc chwila przyjemności przed snem
Poza tym dzisiaj na ruszt wpadła
- pierś kurza w marynacie (miso+sake),
- pyszne jaja wiejskie (naprawdę różnica w smaku pomiędzy nimi a tymi sklepowymi diametralna ),
- tatar z sardynkami i oliwkami,
- do tego wszystkiego oliwa, migdały, brokuły, papryka, i domowy przecier pomidorowy (mogę go pić litrami )

Kurcze, da się smacznie jeść na redukcji!
Ogółem b/t/w:
160g/105g/17g/1653kcal

Dzisiejszy trening:
KLATA + BRZUCH
1. Wiciskanie sztangi na płaskiej + rozpiętki na płaskiej po 10powt+6powt/8+6/6+6/5+6,
2. Wyciskanie sztangielek na skośnej + rozpiętki na skośnej 6+6/6+6,
3. j.w. + skłony na skosie + podciąganie nóg w zwisie 6+6+20+20,
4. skłony na skosie + podciąganie nóg w zwisie 20+20/20+15/20+10.

TYLE

Ależ mnie boli mięsień pod lewą piersią

Z cyklu "moje przemyślenia":
Trening klatki to taki dziwny trening, na którym daję z siebie wszystko, siły szybko opadają, a po w ogóle nie czuję zmęczenia mięśni i mam wrażenie, że coś zrobiłam nie tak. Bo w ogóle nie czuję, żebym tam miała mięśnie jakieś
Ale na następny dzień (pod koniec tego następnego dnia), odzywają mi się schowane gdzieś tam pod tłuszczem włókna mięśniowe i z nawiązką dają znać, że są, i że potrafią mi dać w kość.

Dzisiaj będzie bic+tric+brzuch.