Ja osobiście jestem w grupie ryzyka jeśli chodzi o nadciśnienie. Od strony ojca wszyscy zmarli na zawał i mieli nadciśnienie. Na szczęście ojciec się trzyma całkiem dobrze mimo 3 zawałów. Brat też już ma nadciśnienie. Ja natomiast czasami, ale raczej mam niskie. Raz jednak zdarzyło się 180/100 nie wiadomo dlaczego. Ani nie miałem w ten dzień treningu, ani nie jadłem żadnych supli. Ojciec mi dał tabletę i było ok.
Co do Venoma.
Jadłem przez jakiś czas na próbę i nie było żadnych sidów, a ciśnienie mieściło się w normie. Co prawda w górnej, ale jednak w normie. Po Venomiku miałem raczej bardzo dobre samopoczucie, ale kolega w portkach malutki, jak po dużych dawkach efedryny, amfetaminy. Dorian miał podobne skutki. Zaraz po świętach wchodzę na Venom + Scorch i Lean Dreams na noc. Trzeba fat zdredukować.
Zecapal efedryna też podnosiła ciśnienie tylko nieznacznie nawet w sporych dawkach. Puls jednak było wysoki cały czas. No i samopoczucie jak na zjedzie, jak... zeszła.
Może to i śmieszne, ale zniszczył mnie za to
Dyma Burn Extreme. Ciśnienie wariowało, ja bardzo źle się czułem więc odstawiłem.
Zmieniony przez - Martainn w dniu 2008-12-09 15:01:29