Mój problem skłonił mnie do tego by zasięgnąć Waszej rady. 10 wrzesnia rozpoczęłam walkę z tłuszczem nagromadzonym w trakcie pięcioletniej nauki i ciągłego siedzenia nad książkami bez ruchu, tego dnia w którym doznałam szoku stojąc na wadze...przyznam ze jem normalne, w sensie domowe posilki ale mniej i czesciej... zamienilam jasne pieczywo na ciemne i staram sie jesc zdrowiej i to tyle w diecie poniewaz odpoczatku naczytalam sie ze po kazdej diecie efekt jojo grozi... 10 września ważyłam 63 kg przy wzroście 163 cm...czytałam duzo... najpierw skakanka i odstwienie slodyczy, pizzy i kebabów ktorych pochlaniam tony... potem staralam sie jeść regularne (MNIEJSZE NIZ DO 10 WRZESNIA :p) posiłki itd, gdy juz nabralam formy i tetno mialam jak nalezy doznalam kontuzji sródstopia, więc zrobiłąm przerwę ale wagę utrzymałam zapewne dzieki nie stosowaniu katorzniczych diet cud, potem gdy ból ustąpił trenowałam prawie coedziennie na stepperze okolo 60 min,zawsze rano po rozgzrewce na czczo ale po kawie, jednocześnie wprowadzaając cwiczenia siłowe z własnym obciazeniem na nogi posladki i brzuch ABS, ktore wykonywalam pzred aerobami :) ostatnie 3 tyg cwicze i cwicze i nie ma efektow juz prawie zadnych,poza tym ze wyrabiam sobie miesnia co mnie cieszy... obecnie waże 54 kg a ciagle mam tluszcz na brzuchu i wew stronie ud...
CZYLI JAKIS ZASTÓJ MNIE DOPADL...
i tu pojawia się pytanie do Was... co robić? czy musze jakas specjalna juz diete zastosowac by cos ruszylo znowu? przyznam iz zaczelam spozywac wieksze ilosci bialka by metabolizm jakos przyspieszyl poniewaz mogl sie spowolnic ... czy moze juz na moim organizmie stepper nie robi wiekszego wraznia ? zainwestowalam w dobre buty i zaczelam uprawiac marszobiegi (narazie wiecej maszerowania niz biegania)i tak sobie maszeruje i biegam truchtem okolo 60 min... czy sadzicie ze to wystarczy czy musze ciac kalorie?
zatem jeśli ktoś wie jak przetrzymac/przezwyciężyć zastój prosze o jakies rady, bo motywacji mi nie brakuje, juz nie samo odchudzanie stalo sie celem ale takze wdrożenie życia na inne tory... warto cwiczyc a sport uczy ludzi pokory wobec wlasnego ciala i pokonywania barier... w tej chwili potrzebuje rady za wszytskie z góry dziękuję i pozdrawiam :)
Płeć: Kobieta
Wiek: 24
Waga: 54
Wzrost: 163
Obwód klatki: 90
Obwód ramienia: 26
Obwód talii: 69
Obwód uda: 52
Obwód łydki: 33
Szacunkowy poziom tkanki tłuszczowej: 39%
Aktywność w ciągu dnia: tryb życia siedzący
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: stepper, marszobiegi
Odżywianie: normalne tzn jem wszystko ale z głową, 4-5 małych posiłków
Cel: szybka redukcja
Ograniczenia żywieniowe: w dzieciństwie skaza białkowa obecnie aktywna rzadko jeśli już to tylko na wiosnę i na jesień, w obecnym wieku niezbyt uciążliwa
Stan zdrowia: stan zdrowia ogólnego bardzo dobry, miesiąc temu kontuzja śródstopia
Preferowane formy aktywności fizycznej: 4,5 dni w tyg. zaczęłam 10 tyg plan biegania, wcześniej 6 dni w tyg stepper szybkim tempem po 60 min
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty: l-carnityne
Czy możliwe jest wprowadzenie suplementów: mogę spróbować jeśli są wskazane inne
Stosowane wcześniej diety: żadnych, poza ograniczeniem kalorii w normalnych posiłkach i zwiększeniem częstotliwości ich spożywania