Moja sytuacja wygląda tak, ze mogę ćwiczyć tylko w weekendy, tj. piątek od 18tej do niedzieli wieczór (oczywiście nie bez przerwy ). Najbardziej logiczne wydaje się ćwiczyć w piątki i niedziele, nie wiem tylko jak to rozplanować. Ćwiczę jakoś kolo 3 miesięcy, trening domatora powiedzmy, sztangielki tylko. Ćwiczyłem ramiona, piersiowe i brzuch, w sumie góra bez pleców
Zastanawiałem się nad dwiema opcjami:
- FBW: przez pierwsze 2 miesiące (jako ze nogi i plecy mają zerowy staż treningowy ), w piątek i niedziele, Program 0 sylwetka FBW 2 A ([http://www.trener24.pl/SzczegolyTreningu.aspx?idTreningu=123]). Po 2och miesiącach w piątek to samo, czyli teoretycznie lekko, żeby się jakoś do niedzieli zregenerować, a w niedziele mocniej, tj. Program 2 - 6 sylwetka FBW 2 A ([http://www.trener24.pl/SzczegolyTreningu.aspx?idTreningu=36]) i dalej porządna regeneracja do następnego piątku. W sumie ten program 2 - 6 sylwetka FBW 2 A zakłada 1szy dzień lżejszy, wiec po 2och miesiącach mógłbym całkowicie się na taki przerzucić, piątek i niedziela?
- Ew. systemem, piątek i niedziela, albo sobota/niedziela? Program 2 - 6 sylwetka Split 2 A dzień I (jako ze te grupy jakoś byly ruszane można program dla stażu 2-6), a Dzień II (nogi - plecy - bicepsy) zrobić w niedziele według: Program 0 sylwetka Split 2 A. Potem, po 2och miesiącach, oczywiście całość według: Program 2 - 6 sylwetka Split 2 A.
28 lat, 192cm, jakoś 95kg, tak dodam
Która z tych opcji lepsza i jak to wpasować w taki weekend, proszę o pomoc i z góry dziękuję za jakiekolwiek rady! :D
Pozdro!