Dante
...
Napisał(a)
Mam pytanie, czy jest wśród osób wspinających się ktoś z przepukliną kręgosłupa? To duże uproszczenie a dokładniej chodzi mi o przepuklinę jądra miażdżystego w odcinku lędźwiowo - krzyżowym w wypukliną. Powoduje to m.in. ucisk na kanały nerwowe, duży ból i drętwienie nóg (w skaranej sytuacji paraliż). Lekarze odradzają mi dalszy wspin. Ciekaw jestem czy ktoś ma coś takiego jak ja i jak ja nie ma zamiaru zrezygnować. Mam też pytanie czy schorzenie się u was rozwijało czy też stoi w miejscu? I co robiliście aby je zahamować? Czy ograniczyliście w jakiś sposób wspinaczkę?
Witaj, przygotowaliśmy kilka tematów które mogą Cię zainteresować:
PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!
Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.
Sprawdź...
Napisał(a)
Wątpię żeby dało się coś na to poradzić wspinając się. Ja na Twoim miejscu bym sobie darował, zwłaszcza ze względu na ten "paraliż w skrajnych przypadkach" ;/ Moim zdaniem nie ma co ryzykować. Napisz na forum wspinanie.pl tam dostaniesz lepszą, szybszą i bardziej profesjonalną odp niż tutaj ale podejrzewam że większość się ze mną zgodzi.
No pain, no gain ;>
...
Napisał(a)
o siet stary trzymaj sie! Słuchaj a może podejscie lekko z innej strony - jakieś masaże , suplementacja witaminy, glutamina nie wiem może jakie lasery rozgrzewające (szczególnie piłkarze to mają) poszukam troche na necie i dam ci znać...
...
Napisał(a)
Dzięki chłopie za wsparcie. Chodziłem na masaże i laser oraz bioprąd. Pomogło mi w ten sposób że znów mogłem się ruszać, bo był okres, że zupełnie mnie połamało i w nocy nie mogłem obrócić się na drugi bok. Teraz jest nieźle, tylko czasem boli. Na ścianie nie byłem od listopada a w skałach od października. Idę teraz w sobotę na ścianę, zobaczę jak będzie. Miałem w lecie robić kurs tatrzański ale lekarze odradzają. Rozmawiałem z niezłym ortopedą, który sam uprawia sport i ma kumpli, którzy się wspinają. Powiedział, że nie wierzy abym zrezygnował ze wspinu ale apeluje do mojego rozsądku i odradza drogi powyżej VI (według skali krakowskiej) a nawet pozostanie na V (mam na myśli wspin z dołem) o tatrzańskim to wogóle nie chciał słyszeć (prawie miesiąc wspinaczki, loty po 15 - 20 metrów, stałe noszenie plecaka itd.). Już się pogodziłem z brakiem dalszego rozwoju ale chyba nie tylko o to chodzi, co, nie? Kocham się wspinać i myślę, że nawet V w towarzystwie znajomych w słoneczny dzień na Jurze będą sprawiać mi mnóstwo radochy. Jak na ironię moje schorzenie jest prawdopodobnie powypadkowe, nie wiem tylko gdzie i kiedy się go nabawiłem, bo wspinałem się też w starym kamieniołomie gdzie jest niezła ekstrema oraz miałem ze dwa wydawało mi się niegroźne wypadki na Jurze (zaznaczam, że przypadkowe i nie z mojej winy ani winy sprzętu a raczej kruchości skały).
Dante
Polecane artykuły