SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

zerwanie więzozrostu barkowo-obojczykowego 3 stopnia

temat działu:

Zdrowie i Uroda

Ilość wyświetleń tematu: 79213

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Usunięty przez nightingal za pkt 1 regulaminu
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 21 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 26
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 5
U mnie było podobnie, wypadek na rowerze, uderzenie prawą stroną ciała w podłoże i w efekcie zerwanie więzozrostu obojczykowo-barkowego.
Bardzo pomocne okazały mi się wypowiedzi niektórych użytkowników w tym temacie, toteż postanowiłem, że opiszę jak cały proces u mnie wyglądał.
Poniedziałek: Po wypadku udałem się na pogotowie gdzie mi wstępnie powiedzieli co mi się stało i gdzie dostałem skierowanie do szpitala (Szpitalny Oddział Ratunkowy). Na SOR potwierdzili diagnozę lekarza z pogotowia i kazali mi przyjść w środę (wtedy ortopeda przyjmował) ze skierowaniem do szpitala (wydawane w przychodni). Zalecili także bym zaopatrzył się w stabilizator barkowy (taki temblak + pas) bo i tak będę musiał go nosić po operacji.
Środa: Ortopeda patrząc na rentgen potwierdza po raz kolejny, ze kwalifikuję się do zabiegu i wyznacza termin przyjęcia do szpitala na piątek. W środę także pobierają mi krew do badań i instruują co będzie potrzebne na piątek do szpitala (indywidualnie od placówki zależy).
Piątek: Przyjmują mnie do szpitala, wypełniam kartę pacjenta, następuje wywiad z lekarzem, EKG, wywiad z anestezjologiem (pełna narkoza), dają też bardzo skromne posiłki.
Sobota: Operują mnie koło południa. W moim przypadku zabieg polegał na wstawieniu 2 drutów w prawy bark, które stabilizowały położenie ramienia. Założyli mi też 1 szew i dali jakieś kroplówki pozabiegowe i środki przeciwbólowe.
Niedziela: Wypisują mnie ze szpitala, dostaję receptę na jakiś silny ketonal oraz tabletki przeciwzakrzepowe.
6 tygodni noszenia drutów: Nie ukrywam, że początkowo bardzo boli. Leki przeciwbólowe około tydzień brałem. Żyć należy w stabilizatorze, zdejmować tylko do mycia. Po 7-10 dniach (chyba) miałem zmianę opatrunku i zdjęcie szwu. Później, z dnia na dzień jest już lepiej. Radzę nie wykonywać ruchów zranioną ręką, ani nie opierać się o ściany itp. bo to jednak czuć :P. Po jakimś czasie strupek schodzi i jest już tylko mała blizna. W moim przypadku druty nie przebiły się przez skórę, lecz było je widocznie czuć jak się dotykało operowane miejsce. W 5-6 tygodniu już bez problemu można zakładać normalne ciuchy, ręka oczywiście nie ma pełnego zakresu ruchów, stabilizator trzeba nosić, ale można troszeczkę już ją rozruszać moim zdaniem. W 6 tygodniu poszedłem ze skierowaniem do szpitala by zapisać się na zabieg wyjęcia drutów.
Zabieg usunięcia drutów i dalsze losy: Ta sama procedura co w przypadku operacji, z tym że praktycznie nie czuje się tego, że się było operowanym. Zabieg na 5 minut podobno, a 3 dni w szpitalu musiałem spędzić. Ponownie zapisali mi ketonal, którego nie używałem i tabletki przeciwzakrzepowe. Stabilizator po zabiegu nie dłużej niż 2 tygodnie nosiłem. Rehabilitację zalecono mi we własnym zakresie. Po jakimś czasie kontrolna wizyta w przychodni oraz zdjęcie szwów (tym razem 2). Wykonując standartowe ćwiczenia ze szkolnego WF, odzyskałem sprawność ruchów w miarę szybko (nie były to jakieś mega intensywne ćwiczenia, rano i wieczorem po 20 min max i szczerze nawet nie codziennie). Samo ramie zrosło mi się troszeczkę niżej niż powinno (widać różnicę w stosunku do lewej ręki), ale zupełnie nie przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 3
Witam,

Uraz

W sobotę rano 19 listopada 2011 w wyniku upadku doznałem zwichnięcia prawego barku oraz zerwania więzozrostu. Ból był ogromny, a dojście do mieszkania, które znajdowało się niecały kilometr od miejsca zdarzenia zajęło pewnie około godziny. Iść mogłem jedynie schylony - zatrzymując się co kilka kroków z powodu niewyobrażalnego bólu. Tego samego dna ręka została nastawiona przez osobę specjalizującą się w medycynie manualnej. W związku z dużym bólem oraz wyraźną dysproporcją wizualną między barkiem lewym, a prawym postanowiłem udać się na pogotowie w celu prześwietlenia. Nie było mowy o zdjęciu koszulki do zdjęcia tak bardzo bolała ta ręka. Chirurg na pogotowiu poinformował mnie, że staw jest na miejscu (wcześniej nastawiony), a urazem którego doznałem jest zerwanie więzozrostu. Powiedział również iż jedyną metodą leczenia jest operacja, wypisując tym samym skierowanie do szpitala. Z racji tego, że była sobota wieczór szpital odłożyłem na poniedziałek. Termin przyjęcia był tego samego dnia, termin operacji we wtorek rano, a więc dokładnie 3 dni po odniesieniu urazu. W szpitalu byłem pierwszy raz w życiu, golenie ręki, badania krwi, wywiad z anastezjologiem, który zalecił znieczulenie całkowite.

Zabieg

Operacja polegała na wprowadzeniu śruby, która ma na celu zbliżenie wystającego "klawisza" do miejsca w którym znajdował się pierwotnie tak by mógł odbudować się więzozrost. W moim przypadku nie zostały zastosowane żadne druty. Jedynie śruba. Pierwszy dzień po operacji przeleżałem w łóźku bez ortezy czy nawet temblaka z bandaży co było niedopatrzeniem personelu. Byłem jednak na tyle ostrożny by nie zdecydować się na spacery. Nazajutrz rano temblak zrobił mi sanitariusz. W szpitalu na obserwacji pozostałem wtorek (wliczając nie przespaną z powodu bólu noc), środę oraz czwartek do godz. 14:00. We środę po południu założyłem ortezę. Wg. wypisu szpitalnego stan po operacji nie powikłany. Kontrolę zalecono po 5 dniach.

Po wyjściu ze szpitala

Jako osoba praworęczna straciłem na samodzielności. Podstawowe czynności znacznie się wydłużają gdyż druga ręka jest zabezpieczona ortezą. Rana pooperacyjna krwawiła cały tydzień - lekarz zalecił więc okłady z kwasu bornego. Obecnie praktycznie całość rany jest sucha i zrośnięta poza miejscem w którym znajdował się dren. Jutro kolejna kontrola i zdjęcie szwów. Przez pierwsze kilka dni zażywałem przeciwbólowy Refastin, teraz już nie muszę tego robić - widocznie organizm zaakceptował śrubę w tym położeniu - oby podobnie było po zdjęciu ortezy. Największym problemem jest sen. Nie mogę spać na lewym boku bo boli mnie ręka. Jedyna pozycja nie powodująca bólu podczas snu to "na wznak", ale nie zmienianie jej przez całą noc skutkuje bólem kręgosłupa i wybudzaniem się. Po 15 min. w pozycji siedzącej znów mogę zasnąć. Dla wygody pod łokieć kontuzjowanej ręki podkładam małą poduszkę. To dodaje komfortu.

Co do higieny. Myję się codziennie bardzo uważając by ręka pozostawała w identycznej pozycji jak w ortezie. Zdejmować i zakładać pomaga mi rodzina. Nie mogę brać prysznica ze względu na opatrunek i fakt iż rana musi być sucha. Z tego względu proces mycia jest dosyć długi i dzieli się na trzy etapy :) Głowa, korpus, a dolne partie już w założonej ortezie w kabinie prysznicowej. Nie ma więc tragedii :)

Co dalej

Wg. informacji od lekarzy w ortezie spędzę 5-6 tygodni. Biorąc pod uwagę, iż operowany byłem 22 listopada planuję zdjąć ją 2 stycznia. Wówczas rozpocznę zaleconą rehabilitację. W lutym planuję wrócić do f-cjonowania. Tj. prowadzić samochód, pracować, obejmować dziewczynę i znów cieszyć się zdrowiem. Być może nie będzie to jeszcze 100% sprawności, ale liczę na powrót do normalności. Wyjęcie śruby ma nastąpić po pół roku - czyli pewnie koło czerwca. Mam nadzieję, że nie będzie komplikacji i wszystko wróci do normy.

Mam nadzieję, że historia mojego przypadku będzie pomocna dla pozostałych poszkodowanych. W przyszłości podzielę się dalszymi losami mojego leczenia.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 1 Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 2
Osobiście chodziłem 7msc z tytanową śruba która mi bark zespoliła. 3 operacje i dopiero mogę podnieść rękę jeszcze rehabilitacja...z tego co mój ortopeda powiedzial "Uwaga bo łatwo to może wrócić"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 311 Wiek 33 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2815
Odświeżę temat.
Mam obecnie tą samą przypadłość lecz 2 stopnia. Na operację się jeszcze nie kwalifikuje według lekarza, ruszać ręką mogę w pełnym zakresie lecz przy każdym ruchu praktycznie coś w środku przeskakuje itp. Lekarz twierdzi że trzeba się do tego przyzwyczaić bądź kiedyś możliwe że minie.
Lecz chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z tego powodu składał wniosek o odszkodowanie z ubezpieczenia?
Interesuje mnie jakie procent jest za to uszkodzenie.
Pozdr.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BPL-G Fizjoterapeuta
Ekspert
Szacuny 2111 Napisanych postów 49893 Wiek 37 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 492546
to jest bardziej złożony temat i pytanie czy obejmuje to Twoje ubezpieczenie, w jaki sposób doszło do urazu i jaki stopień dysfunkcji , koszta leczenia , jak długo trwało itp.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masaz skory glowy

Następny temat

Święta, sylwester a pryszcze?

WHEY premium