Mam 20 lat, 164 cm wzrostu i mniej więcej 70(+/- 1) kg wagi.
Zapisałem się do sekcji uczelnianej na wspinaczkę.
Aktualny plan treningowy:
3 razy w tygodniu.
Między seriami 2 minuty przerwy.
Podciąganie nachwytem
Dzisiaj:
Seria: 1 2 3 4 5 6 … 19 20 21
Podciągnięcia: 10 10 8 10 10 8 … 10 10 8
łącznie 21 serii i 196 podciągnięć.
Podciąganie podchwytem
Dzisiaj:
Seria: 1 2 3 4 5 6 … 13 14 15
Podciągnięcia: 7 9 8 7 9 8 … 7 9 8 łącznie 15 serii i 121 podciągnięć
Wszystkich razem 317 podciągnięć.
Zaczynałem od 8 do kwadratu podciągnięć nachwytem czyli 64 i 5^2 podciągnięć podchwytem. Co trening zwiększam liczbę o jeden i podnoszę ją do kwadratu.
Następny trening nachwytem 15^2 = 225 podciągnięć w około 20~23 seriach i 12^2 =144 podciągnięcia podchwytem ~15 seriach.
Poza tym trening obejmuje:
(Między seriami minuta przerwy.)
Pompki z obciążeniem 17kg
6 serii po 15 powtórzeń co trening zwiększam liczbę powtórzeń o 1.
(zaczynałem od 10)
Przysiady z obciążeniem 17kg
5 serii po 15 co trening zwiększam liczbę powtórzeń o 1.
(zaczynałem od 10)
Wspięcia na palce z obciążeniem 17kg
5 serii po 15 co trening zwiększam liczbę powtórzeń o 1.
(zaczynałem od 10)
Przysiady i Wspięcia nie traktuję jako treningu robię je aby sylwetka wyglądała nadal symetrycznie. Na umięśnienie nóg nie narzekam poza tym biegam, skaczę i tańczę.
+ treningu to:
Wytrzymałość ścięgien podciągając się tyle razy wiszę prawie godzinę na drążku.
Siła jak na razie rośnie szybko.
- treningu :
Podciąganie nachwytem daję radę, ale przy końcowych seriach dzisiaj (podchwytem) ręce powoli odmawiały posłuszeństwa(ja na dzisiejszy dzień udało się zrobić wszystkie zaplanowane podciągnięcia.)
Ilość czasu na trening około 2h: 1h podciąganie itd.. 1h odpoczynek.
Przy większych ilościach podciągnięć na następnym treningu czuję, że chyba nie dam rady podciągać się podchwytem.
-----
Stosowałem Piramidalny trening, ale nie męczyłem się w ogóle przy nim. A chcąc zrobić 196 podciągnięć musiałbym zrobić aż 27 serii. Poza tym podciągnąć się raz czy dwa jestem wstanie zawsze. Wiec ten trening odpada.
Stosowałem w sylwestra rano trening mówiący, aby w 4 seriach zrobić np. 50 podciągnięć
Lecz to też było nie trafione, po 4 seriach byłem tylko napompowany i rozgrzany.
Zero zmęczenia mięśni. Bardziej zmęczył mnie taniec w sylwestrową noc.
--------------
Mam 17kg ciężarek do dyspozycji.
Więcej żelastwa na razie nie znajdę. Nie trenuję na razie z obciążeniem bo cóż stary plecak się rwie jak z nim wiszę. pompki i przysiady jakoś wytrzymuje, ale wtedy duży ciężar leży na plecach.
Poza tym dziwna sprawa z 17kg plecakiem podciągnę się tylko 8 razy ..tyle co z 30 kg
ciężarkiem umocowanym do pasa(przed wspinaczką na drążku owiniętym bandażami aby się nie ślizgał).
Po podciąganiu z 30 kg nie czuję się, aż tak zmęczony, jak plecakiem.
Nie wiem czym to może być spowodowany możliwe, że temperatura 28 stopni nie wróży treningowi(porządnie ocieplili blok), albo chudy śliski drążek. Chociaż może to wina plecaka,
który ściska klatkę utrudniając oddychanie.
Pytania:
Jak można przebudować ten trening podciągania, aby dało się go zrobić w krótszym czasie ?Czy mam zostać przy tym dalej zwiększać
liczbę podciągnięć nachwytem a podchwytem zostawić na stałym poziomie, czy może zacząć od początku skołować trochę żelastwa i jakoś umocować do siebie?
Jakiś tani sposób na zrobienie takiego mocowania ?
Wszelkie opinie i uwagi mile widziane.
PS trening przeprowadzam w domu na razie na siłkę brak czasu.
jak odbiorę kartę AZS będę miał darmowo siłkę na uczelni w godzinach 12-14, wiec będzie można pomyśleć o czymś dodatkowo.